Piwnica, którą zajmuje pani Aurelia, jest formalnie lokalem użytkowym. 70-latka kupiła go 8 lat temu, po tym, jak sprzedała większe mieszkanie na wsi, żeby pomóc dzieciom.
Za swój lokal pani Aurelia płaci 345 złotych miesięcznie. Dokładnie tyle samo płaci jej sąsiadka. Tylko że ona zajmuje 50-metrowe mieszkanie.
Pani Aurelia próbowała wyjaśnić sprawę w spółdzielni. Usłyszała jednak, że czynsz jest wyższy, bo jej "mieszkanie" to formalnie lokal użytkowy.
- Proponowałam, że napiszę oświadczenie, że nie prowadzę działalności, ale pan mówi, nie ma mowy i koniec - opowiada reporterom Polsatu.
"Lokal usytuowany jest w piwnicy budynku mieszkalnego i nie spełnia norm zawartych w Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury, w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki (...), aby zostać zakwalifikowanym jako lokal mieszkalny" - pisze spółdzielnia, odpowiadając na pytania dziennikarzy.
Pomoc zapowiada starosta giżycki Dariusz Drażdżewski, który obiecał, że przyjrzy się sprawie.
- Pani musi się do nas zwrócić z wnioskiem, byśmy przeprowadzili postępowanie. To dosyć często się zdarza. Trochę inne warunki są dla lokalu użytkowego, a inne dla mieszkalnego. Bardzo proszę o wniosek, ta sprawa będzie rozpatrzona, zobaczymy, jak to wygląda - powiedział przed kamerami Polsatu.