O planie PiS na powyborcze decyzje informuje portal wirtualnemedia.pl. Czytamy w nim, że zmiany mogą zacząć obowiązywać już nawet od 2020 roku.
- Mam nadzieję, że uda nam się w przyszłej kadencji stworzyć system finansowania mediów publicznych, który nie byłby dolegliwy dla Polaków, a najlepiej w ogóle nieangażujący obywatela - mówił wiceminister kultury Paweł Lewandowski podczas konwencji programowej PiS w Katowicach.
To oznacza ni mniej, ni więcej, tylko likwidację obowiązku abonamentowego.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Przypomnijmy bowiem, że każdy posiadacz telewizora lub radia ma obowiązek płacenia abonamentu na rzecz państwa. Inna sprawa, że mało kto się na to decyduje. Spora część Polaków jest też z tego obowiązku zwolniona.
Jak pisaliśmy w money.pl, Poczta Polska próbuje walczyć z dłużnikami. I choć wysokość kar jest w ostatnich latach rekordowa, to i tak trudno zmusić Polaków do płacenia.
A to odbija się również na finansach TVP czy Polskiego Radia. Przypomnijmy, że niemal co roku publiczni nadawcy muszą otrzymywać budżetową kroplówkę. A formalnie nazywa się to "rekompensatami za niezapłacony abonament". W tym roku było to aż 1,26 mld zł.
Po zmianach w przepisach taka forma finansowania stałaby się normą. Publiczne media miałyby otrzymywać pieniądze bezpośrednio z budżetu, a Polacy nie musieliby sami dokonywać wpłat. Robiłaby to - również z ich pieniędzy - władza.
Pomysłów na zmiany finansowania mediów jest dużo przed każdymi wyborami. Likwidację abonamentu zapowiadała również Koalicja Obywatelska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl