Ustalenia NIK są dla instytucji państwowych druzgocące. "Instytucje państwowe nie zapewniły skutecznej ochrony konsumentów przed niezgodną z prawem działalnością GetBack S.A. oraz podmiotów oferujących i dystrybuujących jej papiery wartościowe. Ich działania były nieadekwatne do istoty i skali zagrożeń oraz nie w pełni rzetelne" - poinformowała NIK.
Szczególnie mocno dostało się Urzędowi Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF). Według ustaleń NIK, przez pierwsze 5 lat działalności GetBacku nie przeprowadził w tej spółce ani jednej kontroli. "Nie zidentyfikował także sygnałów wskazujących na nieprawidłowości na podstawie informacji udostępnianych przez spółkę, jej audytorów i inne podmioty z nią współpracujące" - czytamy w sprawozdaniu.
Zdaniem NIK, kontrola KNF-u w GetBack S.A była spóźniona. Dodatkowo, jak oceniła Izba, zaniedbania dotyczyły również działalności towarzystw funduszy inwestycyjnych. Do lutego 2018 r. KNF nie sprawowała nad TFI rzetelnego nadzoru.
W odpowiedzi UKNF wystosował oświadczenie liczące zaledwie trzy krótkie akapity. Nie odnosi się od konkretnych ustaleń Najwyższej Izby Kontroli. Informuje natomiast opinię publiczną, że ustosunkował się do wystąpienia pokontrolnego NIK oraz do informacji o wynikach kontroli "w trybie przewidzianym stosownymi przepisami prawa". Innymi słowy - w korespontencji Urzędu z NIK. UKNF nie ukrywa też, że ustalenia, wnioski i interpretacje Izby uznaje za "dyskusyjne czy też wątpliwe". Szczegółów jednak w oświadczeniu brak.
- Niezależnie od zgłoszonych zastrzeżeń, wystąpienie NIK zostało wnikliwie przeanalizowane przez UKNF. Urząd jest obecnie na etapie wdrażania działań mających na celu realizację zaleceń zawartych w wystąpieniu pokontrolnym NIK - deklaruje UKNF.
Urząd zapewnia również, że kierownictwo "prowadzi zdecydowane działania zmierzające do ograniczenia ryzyka wystąpienia podobnych sytuacji w przyszłości, a także do dalszej profesjonalizacji funkcjonowania Urzędu i podnoszenia jego sprawności i efektywności". W jaki sposób? Tego nie podano.
Afera GetBack wybuchła w kwietniu 2018 roku. Firma ta wyemitowała obligacje na ogromną kwotę, nie była potem w stanie ich spłacić. Pożyczyła od inwestorów, w większości klientów indywidualnych, ponad 2 mld zł i przestała regulować zobowiązania. Jak pisaliśmy, sam Idea Bank na aferze stracić może nawet 60 mln zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl