Co najmniej kilkaset milionów dolarów mogło zostać wypranych za pośrednictwem kont w ING Banku Śląskim należących do podejrzanych spółek. Wynika to z dokumentów, które zdobyła międzynarodowa grupa dziennikarzy śledczych. Jak informuje "Gazeta Wyborcza", pieniądze pochodziły z Rosji i Ukrainy.
W Nieuwegein, 60-tysięcznym mieście w środkowej Holandii, działa spółka Schildershoven Finance pośrednictwa finansowego, przez którą przechodziły setki milionów dolarów do firm na Cyprze i w rajach podatkowych. Druga spółka to Tristane Capital z Amsterdamu. Tak rosyjscy i ukraińscy oligarchowie wyprowadzali ze swoich krajów ogromne pieniądze.
Jak podaje "Wyborcza", Schildershoven i Tristane miały konta rozliczeniowe w ING Banku Śląskim, z których - zdaniem amerykańskich kontrolerów finansowych - wychodziły podejrzane transakcje.
Obie spółki były europejskimi kontrahentami tzw. Moscow Mirror Network. Firmy prowadziły nielegalne przepływy pieniędzy wspierających przestępczość i korupcję na świecie.
Dokumenty FinCEN-u, z którymi zapoznała się "Wyborcza", wskazują, że ING Bank Śląski mógł posłużyć holenderskim spółkom do prania pieniędzy w latach 2013-14. Niewykluczone jednak, że współpraca trwała jeszcze w 2018, choć ostatnia z podejrzanych operacji, której przyglądał się FinCEN i o której wiedzą dziennikarze, odbyła się w 2016 r.
W 2014 r. przez konta ING Banku Śląskiego przerzucono prawie 307 mln dolarów. Każda z 76 transakcji nosiła tytuł: "płatność zgodnie z umową".
Z wewnętrznych raportów FinCEN-u wynika, że przynajmniej część wypranych przez Moscow Mirror Network pieniędzy zasiliła organizacje przestępcze. W całej aferze wyprowadzonych zostało ok. 10 miliardów dolarów.
W aferę zamieszani są m.in. Igor Putin, kuzyn prezydenta Rosji, oraz Arkady i Borys Rotenbergowie, zaprzyjaźnieni z prezydentem oligarchowie objęci amerykańskimi sankcjami.
The FinCEN Files (dokumenty FinCEN-u) - to 16-miesięczne śledztwo prowadzone przez Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych, portal BuzzFeed i 110 redakcji z 88 krajów.
Zostało oparte na analizie ponad 2,6 tys. tajnych dokumentów pochodzących z Financial Crime Enforcement Network (FinCEN), czyli biura śledczego amerykańskiego Departamentu Skarbu, a także na innych źródłach i dziesiątkach wywiadów.
Jak podaje "Wyborcza", ING Bank Śląski odmawia komentarza ws. transakcji spółki Schildershoven, zasłaniając się tajemnicą bankową.