Dane z Living Planet Report 2022 wskazują, że liczebność populacji ssaków, ptaków, gadów, płazów i ryb zmalała średnio aż o 69 proc. Raport mówi także o tym, jak dużą wagę do kwestii bioróżnorodności przywiązują konsumenci, w tym Polacy. "75 proc. Polaków uważa, że korzysta z różnorodności biologicznej tylko w umiarkowany lub niski sposób. Tymczasem, w skali globalnej, usługi dostarczane przez przyrodę warte są 125 bilionów dolarów rocznie, a bez nich trudno wyobrazić sobie nasze życie" - pisze portal Teraz Środowisko, powołując się na dane organizacji WWF (World Wide Fund for Nature).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekolodzy alarmują. Grozi nam katastrofa
Praca zapylaczy np. motyli, os, trzmieli, pszczół wspierających uzyskanie plonów z roślin uprawnych warta jest około 235-577 miliardów dolarów rocznie. Ponad połowa całkowitego światowego Produktu Krajowego Brutto jest umiarkowanie lub wysoce zależna od przyrody i jej usług. Bez zachowania i odtworzenia różnorodności biologicznej po prostu będzie trudno nam przetrwać - mówi cytowany przez Teraz Środowisko Dariusz Gatkowski z WWF Polska.
Największy spadek liczebności populacji dzikich zwierząt odnotowano w Ameryce Środkowej i na Karaibach - średnio aż o 94 proc. Według Czerwonej Listy IUCN (International Union for Conservation of Nature) najbardziej zagrożonymi wygnięciem są gatunki koralowców i płazów.
"Głównymi przyczynami spadku różnorodności biologicznej na świecie jest degradacja i utrata siedlisk, nadmierna eksploatacja, rozprzestrzenianie się gatunków inwazyjnych, zanieczyszczenie środowiska i zmiana klimatu" - wskazuje WWF. Wynikają one z działań człowieka, m.in. wycinki lasów czy regulacji rzek. Aby odwrócić trendy zmian liczebności populacji dzikich zwierząt i zadbać o naszą przyszłość, niezbędne są zmiany systemowe, pilne i duże - podkreśla WWF, której misją jest powstrzymanie degradacji środowiska naturalnego.