Marcin P. usłyszał dzisiaj wyrok łącznej kary 15 lat więzienia, a jego żona Katarzyna P. 12 i pół roku. Małżonkowie od 7 lat przebywają w areszcie, co zostanie im zaliczone na poczet kary. Sąd zakazał też skazanym na 10 lat prowadzenia działalności gospodarczej oraz nakazał im naprawę szkody, czyli zwrócenie klientom zainwestowanych pieniędzy. Ponadto oboje oskarżeni mają zapłacić grzywny: Katarzyna - 135 tys. zł, a Marcin – 159 tys. zł.
Pierwszą część wyroku sędzia Sądu Okręgowego Lidia Jedynak odczytała w maju. Sąd uznał wtedy, że oskarżeni Marcin P. i jego żona Katarzyna P. są winni głównego zarzutu tj. oszustwa. Marcinowi P. postawiono ogółem cztery, a Katarzynie P. dziesięć zarzutów. Przez blisko 5 miesięcy trwało odczytywanie nazwisk pokrzywdzonych.
Prawdopodobnie nad sprawa pochyli się jeszcze sąd apelacyjny, bo pełnomocnicy obojga oskarżonych (każde z nich korzystało z pomocy innego adwokata) zapowiedzieli złożenie apelacji.
Zapytaliśmy mec. Michała Komorowskiego, pełnomocnika Marcina P., na czym chce oprzeć apelację odmówił odpowiedzi na pytanie, ale wyjaśnił, że w jego ocenie wyrok powinien zostać zweryfikowany przez instancję wyższą, bo ani on, ani jego klient nie zgadzają się z treścią orzeczenia. Przyznaje, że spodziewał się jednak takiego rozstrzygnięcia.
Oskarżeni nie pojawili się na ogłoszeniu wyroku. Mec. Komorowski wyjaśnił w rozmowie z money.pl, że jego klient uznał, że jego obecność nie jest konieczna, gdyż "strategiczne rozprawy mamy już za sobą".
Niewykluczone, że również prokuratura złoży apelację, gdyż wnioskowała o wyższy wymiar kary dla oskarżonych – o 25 lat pozbawienia wolności. Decyzja w tej sprawie zostanie podjęta po doręczeniu uzasadnienia wyroku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl