Powinniśmy uchwalić Europejski Fundusz Pokoju na ten rok i z tego funduszu kupić wystarczającą, a przynajmniej możliwie największą liczbę pocisków dla walczącej Ukrainy - przekonywał na poniedziałkowym spotkaniu ministrów spaw zagranicznych UE w Brukseli.
- O tym niestety dziś nie zdecydowaliśmy. Dlatego uważam, że to nie był sukces - stwierdził krytycznie szef MSZ Radosław Sikorski.
Czechy znalazły furtkę
Szef polskiej dyplomacji został też zapytany o słowa prezydenta Czech Petra Pavla, który na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwie przekazał, że Republika Czeska znalazła zagraniczne źródła na pozyskanie amunicji artyleryjskiej, która może zostać dostarczona na Ukrainę.
Jak powiedział Sikorski dziennikarzom, ten temat pojawił się na spotkaniu w Brukseli, także w jego rozmowach bilateralnych.
To jest pewna nowość sytuacji, bo do tej pory sądziliśmy, że już nie ma żadnych pocisków. Okazuje się, że są nie tylko pociski, ale też zdolności produkcyjne pocisków. To czego brakuje to decyzji o uruchomieniu środków na kupno i produkcję. Niestety tego też nie ma - zaznaczył minister.
Według czeskich mediów Pavel ogłosił, że Czechy wiedzą, skąd można pozyskać pół miliona sztuk amunicji kalibru 155 mm i 300 tys. sztuk amunicji kalibru 122 mm.
Pociski artyleryjskie kalibru 155 mm są uważane za znormalizowaną amunicję w krajach Paktu Północnoatlantyckiego. Z kolei pociski o kalibrze 122 mm są używane - na przykład - w postsowieckich haubicach.
Sytuacja dramatyczna
- Sytuacja w Ukrainie zaczyna być dramatyczna. Apelowałem, aby podjąć decyzję (...). Jak wiemy Awdijiwka już padła, Rosjanie nacierają na kilku kierunkach i jest już być może prawie za późno - ostrzegał Sikorski.
Jak alarmował, nie ma postępu ws. dostaw amunicji dla Ukrainy.
- Z przykrością muszę stwierdzić, że w tej sprawie (dostaw amunicji dla Ukrainy) postępu tez nie ma. Są kraje, które nadal blokują ustanowienie specjalnej linii finansowania obrony Ukrainy w Europejskim Instrumencie na rzecz Pokoju (EPF), a nie widać innych źródeł sfinansowania dostaw amunicji - tłumaczył szef polskiego MSZ.