Andrzej Duda zapytany przez amerykańską stację CNBC, czy opóźnienie w przyznaniu Ukrainie przez Kongres pakietu pomocowego o wartości 60 mld dol. ośmieli Putina, odpowiedział, że "każdy dolar przekazany Ukrainie powstrzymuje rosyjskie zwycięstwo".
- Rosyjska agresja musi być powstrzymana za wszelką cenę. Jeśli nie zostanie powstrzymana, rozleje się i wtedy, obawiam się, że amerykańskie pieniądze nie wystarczą, aby powstrzymać Rosję, amerykańscy żołnierze będą musieli wkroczyć, a nikt tego nie chce - ostrzegł prezydent.
CNBC podkreśliło, że w Warszawie trwa konflikt między premierem Donaldem Tuskiem i prezydentem Andrzejem Dudą. Politycy mają różne poglądy na większość spraw, ale mówią jednym głosem w kwestii obronności i wspierania Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W wywiadzie opublikowanym 18 marca po raz kolejny mówił też o zwiększeniu nakładów na obronność wśród państw NATO. W rozmowie z CNBC podkreślił, że państwa należące do Sojuszu Północnoatlantyckiego powinny przeznaczać 3 proc. swojego PKB na obronność, aby upewnić się, że nie dojdzie do rosyjskiego ataku, do którego mogłoby dojść w ciągu 2-3 lat.
Na początku marca Duda zapowiedział, że będzie rozmawiał z naszymi sojusznikami i sekretarzem generalnym NATO o tym, aby państwa Sojuszu wydawały 3 proc.
Polski prezydent powtórzył ten postulat przed spotkaniem z Joe Bidenem.
Amerykanie szybko odpowiedzieli. - Pierwszym krokiem powinno być skłonienie wszystkich krajów do spełnienia wymogu wydatków 2 proc. PKB na obronę, zanim będziemy rozmawiać o dodatkowych propozycjach - powiedział rzecznik Departamentu Stanu Matthew Miller.
W 2023 r. tylko dziesięciu europejskich członków, czyli mniej niż połowa Sojuszu, przeznaczało na obronność co najmniej 2 proc. PKB. W 2024 r. 18 krajów ma wydać co najmniej 2 proc. Do NATO należą 32 państwa.
Prezydent: nikt z nas nie chce wojny
Jak pisze CNBC, "powołując się na niesprecyzowane niemieckie badania, Duda powiedział, że nowe dowody sugerują, iż prezydent Rosji Władimir Putin podwaja swoje działania w kierunku gospodarki wojennej z zamiarem zaatakowania NATO w 2026 lub 2027 roku".
W ten sposób polski prezydent nawiązywał do duńskich sygnałów o tym, że Moskwa może przeprowadzić atak na NATO w ciągu 3-5 lat.
W opinii Andrzeja Dudy "mamy dwa lub trzy lata, w ciągu których możemy zwiększyć nasze wysiłki, zgromadzić zapasy amunicji i wyprodukować broń, aby zmaksymalizować bezpieczeństwo Europy, przygotować się i upewnić się, że inwazja nie nastąpi". Dodał, że dzięki temu nie dojdzie do walki.
Chodzi o stworzenie takiego środka odstraszającego, który zapewni, że nie zostaniemy zaatakowani. O to chodzi, bo nikt z nas nie chce wojny - podkreślił w rozmowie z CNBC.
Amerykańskie media zauważyły, że w 2023 r. polskie wydatki na obronność wzrosną do 4 proc. PKB. W tym kontekście Warszawa wyprzedza nawet Waszyngton.