Rosyjski resort podaje, że średnia cena ropy Urals w okresie od stycznia do grudnia ubiegłego roku wyniosła 76,09 dolarów za baryłkę, w porównaniu z 69 dolarami za baryłkę w 2021 roku. Ministerstwo spodziewa się także niskich cen tego surowca także w 2023 roku.
Przypomnijmy, cena maksymalna ropy z Rosji wprowadzona przez Unię Europejską, państwa G7 oraz Australię obowiązuje od piątego grudnia 2022 roku. Od tego momentu ceny ropy systematycznie spadają.To zarazem kolejny element nacisków na Rosję, która finansuje wojnę w Ukrainie ze środków uzyskanych ze sprzedaży ropy.
Dodatkowo za miesiąc, czyli od 5 lutego, rosyjskie paliwa nie będą mogły być sprowadzane do Unii Europejskiej drogą morską. To skutek zapadania odroczonego mechanizmu sankcyjnego nałożonego jeszcze w ramach 6. pakietu. Stopniowe dokręcanie śruby dało jednak Europie czas na przygotowanie się do odcięcia od rosyjskiej ropy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Obecnie na rynku jest dużo ropy
Zdaniem dr Janusz Steinhoffa, byłego wicepremiera i eksperta BCC ds. gospodarki i energetyki, obecnie ropy na rynku jest wystarczająco dużo. - Rosyjskie dostawy bez problemu można zastąpić. Problemem jest brak mocy przerobowych w rafineriach europejskich - zauważył w rozmowie z money.pl.
Do tej pory Rosjanie dostarczali do krajów Unii Europejskiej od 15 do 25 mln ton rocznie produktów ropopochodnych, przede wszystkim diesla.Teraz Stary Kontynent będzie musiał znaleźć nowych dostawców albo zwiększyć produkcję własną.
Jednocześnie Rosja już zapowiedziała kontrembargo. Zgodnie z decyzją Putina od 1 lutego do 1 lipca 2023 r. Rosja zabroni dostarczania surowej ropy naftowej za granicę. Stanie się tak, jeśli dostawy miałyby być realizowane na podstawie kontraktów przewidujących wykorzystanie – bezpośrednio lub pośrednio – pułapu cenowego.
Z kolei według dr Przemysława Zaleskiego, eksperta z Fundacji Pułaskiego i Politechniki Wrocławskiej, Moskwa może pójść o krok dalej i zagrać va banque, czyli spróbować zakręcić kurek także na innych poza Polską kierunkach ropociągu "Przyjaźń", co pogłębiłoby chaos. Jego zdaniem to jest jednak miecz obosieczny, gdyż to posunięcie jeszcze mocniej ograniczyłoby przychody Rosji.