Wraz ze zmianą rządu powrócił temat zakazu handlu w niedziele. Trwa debata w koalicji rządzącej, czy złagodzić przepisy, za czym jednoznacznie opowiada się m.in. Ryszard Petru, poseł Polski 2050 Szymona Hołowni. Przeciwnicy podnoszą jednak, że powrót do otwierania supermarketów, nawet we dwie niedziele w miesiącu, uderzy w małe sklepy.
- Teoria, że powrót do handlu w niedzielę dobija małe rodzinne sklepy, jest dość wątpliwa. Pamiętam opinie ekonomistów sprzed lat, którzy mówili, że agresywny marketing dyskontów powoduje, że ludzie robią zakupy w sobotę, a w niedzielę nie mają już takiej potrzeby. Jako Północna Izba Gospodarcza jesteśmy orędownikami małego biznesu i ratowania małych sklepów. Nie wydaje nam się jednak, by zakaz handlu w niedzielę miał tutaj jakiekolwiek znaczenie - komentuje Hanna Mojsiuk, prezeska PIG w Szczecinie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Organizacja w komunikacie prasowym argumentuje, że ostatnie lata możemy "wprost nazwać rzezią małych sklepów". - Prawda jest jednak taka, że to nie handel w niedzielę, a ekspansja dyskontów i sklepów franczyzowych jest powodem takiej sytuacji - twierdzi Mojsiuk.
Rodzinny biznes to sól polskiej przedsiębiorczości
"Ze statystyk wynika, że każdego roku znika ich z przynajmniej kilkanaście tysięcy. Mowa o sklepach w dużych miastach, ale coraz częściej znikają sklepy także z małych miejscowości. Ostatnie dane BIG Info Monitor pokazują, że w 2023 roku małe sklepy zadłużone były na kwotę ponad 880 milionów złotych, czyli 37 milionów więcej niż w roku 2022" - zauważa PIG.
- Małe firmy są zadłużone przede wszystkim wobec hurtowni oraz bezpośrednio wobec producentów. Są to relatywnie niższe kwoty niż długi przemysłu czy sektora budowlanego, ale wart tutaj zauważyć również skalę działania takich firm - dodaje Małgorzata Marczulewska, windykator z Grupy AVERTO cytowana w stanowisku PIG.
Izba stoi na stanowisku, że handel w niedziele powinien powrócić. - Wymaga to oczywiście dyskusji i konsultacji w jakiej formie. Naszym zdaniem istnieje wiele możliwości, by przeprowadzić to w formule satysfakcjonującej dla pracowników oraz sieci handlowych. Rozsądne wydaje się, by w początkowej fazie były czynne sklepy dwie niedzielę w miesiącu. Wyobrażamy sobie także, by niedziele były dodatkowo płatne. Niech sieci handlowe wtedy zdecydują czy takie rozwiązania będą im się opłaca - proponuje Hanna Mojsiuk.
I dodaje: - Pragniemy zaapelować: klienci, wspierajcie małe firmy. Róbcie zakupy w sklepach osiedlowych, odwiedzajcie swoje sklepy najczęściej, jak się da. Uważamy, że mały rodzinny biznes to sól polskiej przedsiębiorczości i należy robić wszystko, by te sklepiki trwały jak najdłużej. Może należy pomyśleć o ulgach dla takich małych firm? Jesteśmy otwarci na dyskusję?