- Nie będziemy kryć, że po tej decyzji zapanował na zakładzie optymizm - mówi nam Wątkowski. To członek Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Pracowników ArcelorMittal Poland S.A.
Jak podkreśla, to dla wielu pracowników kluczowa decyzja. - Ci, którzy dojeżdżali do Dąbrowy, nie będą już musieli tracić czasu, a ci, co otrzymywali wynagrodzenie postojowe, dostaną normalne pensje - mówi nasz rozmówca.
Nawiązuje tym samym do sytuacji, która miała miejsce w ostatnich miesiącach. Część pracowników zatrudnionych przy piecu w krakowskiej hucie musiała pracować w innych zakładach (najczęściej w Dąbrowie Górniczej) lub otrzymywała wynagrodzenie postojowe.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Przypomnijmy, że w poniedziałek po południu ArcelorMittal poinformował, że ponownie uruchamia wygaszony pod koniec listopada piec w swojej krakowskiej hucie. Informowaliśmy o tym w money.pl.
- Decyzja o ponownym uruchomieniu instalacji wynika z konieczności dostarczenia slabów (półproduktów) do huty ArcelorMittal w Gandawie w Belgii, gdzie rozpocznie się remont wielkiego pieca, a także z konieczności uzupełnienia strat produkcyjnych w zakładach ArcelorMittal Europe – wyjaśnia Marc De Pauw, dyrektor generalny ArcelorMittal Poland w komunikacie spółki.
Wznowienie działalności na pełnych obrotach planowane jest na marzec, choć według naszych informacji bardziej prawdopodobny jest przełom marca i kwietnia.
Dla pracowników to jednak oznacza pracę już teraz. - Pamiętajmy, że do uruchomienia trzeba się przygotować. A to znaczy, że pracę na pełnych obrotach zaczniemy znacznie szybciej niż w połowie marca - twierdzi w rozmowie z money.pl Roman Wątkowski.
Wielki piec wygaszony został pod koniec listopada ubiegłego roku. Wcześniej spółka kilkukrotnie zapowiadała taką decyzję, co jednak spotkało się z protestami związkowców.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl