W niedzielę syryjscy rebelianci ogłosili, że przejęli władzę w tym kraju. W akcji uczestniczą dwie organizacje: HTS, czyli islamistyczna grupa Hajat Tahrir asz-Szam pod wodzą Abu Muhammada al-Dżaulaniego oraz Syryjska Armia Narodowa. Pojawiają się głosy, że to Turcja pomogła w koordynacji ofensywy rebeliantów i dała na nią zielone światło. Oficjalnie tureckie władze zaprzeczają jednak, że odegrały jakąkolwiek rolę w ostatnich wydarzeniach w Syrii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Syryjski prezydent Baszar al-Asad wyleciał z Damaszku w niedzielę w nieznanym kierunku. Tego samego dnia pojawiły się informacje, że zginął w katastrofie lotniczej. Premier Syrii Muhammad Gazi al-Dżalali oświadczył, że od sobotniego wieczoru nie wiadomo, gdzie znajduje się obalony prezydent Syrii. Jednak kilka godzin później rosyjskie MSZ, które od lat wspierało jego reżim, poinformowało, że opuścił on kraj, a w niedzielę wieczorem rosyjskie agencje TASS i RIA Novosti podały że Asad i członkowie jego rodziny są w Moskwie, Rosja udzieliła im azylu.
Abu Muhammad al-Dżaulani zabrał głos. "Ten reżim jest martwy"
Kluczową rolę w wydarzeniach w Syrii odgrywa wspomniana islamistyczna grupa HTS i jej lider Abu Muhammad al-Dżaulani. To on, wraz z dwoma towarzyszami, ogłosił w telewizyjnym oświadczeniu wyzwolenie stolicy Syrii i i obalenie Asada po 24-letnim okresie jego rządów. HTS jest dziś najpotężniejszą zbrojną opozycją w Syrii.
W piątek Dżaulani udzielił wywiadu CNN, który - jak podkreśla stacja - odbył się w biały dzień i przy niewielkiej ochronie. Poinformował, że celem syryjskiej koalicji rebeliantów jest ostatecznie obalenie prezydenta Baszara al-Asada. Mówił o planach stworzenia rządu opartego na instytucjach i "radzie wybranej przez ludzi".
- Irańczycy próbowali ożywić reżim (Asada - przyp. red.), kupując czas, a później próbowali wesprzeć go Rosjanie. Ale prawda pozostaje taka: ten reżim jest martwy - mówił w piątek Dżaulani.
W niedzielę przywódca HTS oświadczył, że syryjskie instytucje państwowe w okresie przejściowym będą nadzorowane przez byłego premiera Muhammada Gazi al-Dżalaliego do czasu ich oficjalnego przekazania nowej władzy. Reuters wskazuje, że zasygnalizował tym samym chęć zapewnienia uporządkowanej transformacji po tym, jak rebelianci ogłosili koniec rządów Asada.
Kim jest Abu Muhammad al-Dżaulani
Dżaulani ma prawdopodobnie 42 lata, urodził się w Arabii Saudyjskiej, a do Syrii powrócił razem z rodziną w 1989 r. Dwa lata po ataku na World Trade Center znalazł się w Iraku i dołączył do Al-Kaidy. Trzy lata później został pojmany przez Amerykanów i przez kolejne pięć lat był przez nich przetrzymywany. Po tym, jak odzyskał wolność dostał zadanie utworzenia oddziału Al-Kaidy w Syrii - podaje Al Jazeera. W tym czasie współpracował z Abu Bakr al-Baghdadim, późniejszym liderem ISIS. Wkrótce odciął się jednak od tych organizacji.
W kolejnych latach Dżaulani zdawał się dystansować od celów Al-Kaidy, którym było m.in. utworzenie "globalnego kalifatu" we wszystkich krajach muzułmańskich. Zamiast tego skupiał się na budowaniu organizacji na terytorium Syrii. W 2017 roku zrodziło się HTS, którego został liderem.
Jak opisywał waszyngtoński think tank Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, Dżaulani i jego rebelianci wyznaczyli sobie własny cel: wyzwolenie Syrii od autokratycznego rządu Asada, wypędzenie z kraju irańskich bojówek i zbudowanie państwa zgodnie z własną interpretacją "prawa islamskiego".
W 2018 r. Stany Zjednoczone uznały HTS za zagraniczną organizację terrorystyczną i wyznaczyły nagrodę za Dżaulaniego w wysokości 10 mln dol.
Jest jasne, że tam, gdzie terytorium kontrolują rebelianci, Dżaulani działa mniej jak człowiek poszukiwany, a bardziej jak polityk. Po tym, jak lojalne wobec niego siły przejęły kontrolę nad Aleppo, pojawił się publicznie i zabrał głos w historycznej cytadeli miasta - opisuje CNN.
Czy przetrwa jako lider Syrii czy okaże się jedynie przywódcą tymczasowym? Na to pytanie w tej chwili nie sposób znaleźć odpowiedzi. Media opisujące rzeczywistość w tej części świata, podkreślają, że siły opozycyjne w Syrii są zdecentralizowane i działają na podstawie różnych ideologii, choć łączy je jeden cel - obalenia reżimu Asada.