Pierwszy dzik, który padł z powodu wirusa afrykańskiego pomoru świń w Wielkopolsce, został znaleziony w ubiegłym tygodniu – podaje "Rzeczpospolita". To ogromne zagrożenie dla całego rynku mięsnego w Polsce, ponieważ w tym regionie powstaje jedna trzecia wieprzowiny w Polsce.
Martwego dzika znaleziono w powiecie wolsztyńskim – 5 km od budowanego płotu na granicy województwa. Wcześniej dzik padły przez wirus ASF został znaleziony w Lubuskiem (blisko granicy z Wielkopolską) i Dolnym Śląskiem. To z tego ostatniego regionu choroba przeniosła się na teren wspomnianych województw.
W związku z nagromadzeniem hodowli na terenach województwa, można się spodziewać tam wybuchu epidemii. Problem jest o tyle istotny, że jeżeli zarażoną wirusem trzodę znajdzie się w gospodarstwie, to utylizacji poddawane są wszystkie świnie.
Według informacji, które "Rz" otrzymała od inspektorów weterynarii, w Wielkopolsce przed miesiącem jeszcze 80 proc. powiatów nie miało skończonej kontroli bioasekuracji. Oznacza to, że gospodarstwa w tych regionach zostały skontrolowane pod kątem tego, czy wirus może dostać się do żyjących tam świń.
Tymczasem we wtorek 10 grudnia przed siedzibą Polskiego Związku Łowieckiego w Warszawie przed godziną rano zebrali się rolnicy. Postawili zasieki blokując ulicę Nowy Świat bronami, przykuli się łańcuchami do bel siana i odpalili flary.
Protestami chcą wpłynąć na koła łowieckie, by te zaczęły intensywnie odławiać dziki. Domagają się też od władz, by podjęły kroki w walce z epidemią afrykańskiego pomoru świń wywołanego wirusem ASF.
ASF już wpływa globalnie na ceny mięsa – głównie przez Chiny. Państwo Środka ma spory problem z wirusem, dlatego też ściąga mięso z Europy, przez co zaczyna go brakować na Starym Kontynencie. Według szacunków BNP Paribas mięso wieprzowe oraz wędliny będą o ok. 10-12 proc. droższe, w porównaniu z grudniem 2018 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl