Asteroidę o oficjalnej nazwie 2022 EB5 dostrzegło jako pierwsze Obserwatorium Piszkéstető w północnych Węgrzech. W ciągu 40 minut zaobserwowano ją 14 razy - podaje amerykański "Forbes". W ciągu dwóch godzin NASA zdołała obliczyć jej trajektorię i poinformować o niej odpowiednie instytucje, w tym Biuro Koordynacji Obrony Planetarnej (Planetary Defense Coordination Office).
Asteroida 2022 EB5 była zbyt mała, by stanowić zagrożenie dla Ziemi. Ale to już piąty raz, gdy zaobserwowano taki obiekt (tuż) przed jego wejściem w ziemską atmosferę - oświadczyła NASA.
"Byliśmy w stanie określić możliwe miejsca uderzenia, które początkowo rozciągały się od zachodniej Grenlandii do wybrzeży Norwegii" - powiedział Davide Farnocchia, inżynier nawigacji w JPL, jednym z centrów badawczych NASA, cytowany przez magazyn. "W miarę jak kolejne obserwatoria dołączały do śledzenia asteroidy, nasze obliczenia jej trajektorii i miejsca uderzenia stały się coraz bardziej precyzyjne" - dodał.
Detektory infradźwięków NASA potwierdziły, że uderzenie obiektu nastąpiło w przewidywanym czasie.
Asteroidy uderzające w Ziemię. Wiele jest zbyt małych, by wykryć je wcześnie
Wbrew pozorom całe zdarzenie nie jest tak rzadkie, jak mogłoby się wydawać. Tak małe asteroidy jak 2022 EB5, stają się na tyle jasne, by można je było wykryć, dopiero na kilka godzin przed uderzeniem lub przed bardzo bliskim zbliżeniem się do Ziemi - tłumaczy NASA. "Maleńkich asteroid jest wiele, wchodzą one w (ziemską) atmosferę dość często, mniej więcej co 10 miesięcy" - tłumaczy Paul Chodas z centrum badawczego NASA. I dodaje, że tego typu obiekty nie jest łatwo wykryć na etapie, gdy znajdują się w kosmosie.
"Bardzo niewiele z tych asteroid zostało wykrytych jeszcze w przestrzeni kosmicznej i poddanych szczegółowej obserwacji przed zderzeniem, głównie dlatego, że świecą wtedy zbyt słabo, a teleskop - by je dostrzec - musi być skierowany we właściwy punkt nieba we właściwym czasie" - dodaje Chodas.