Symbolicznym początkiem audytu w Centralnym Porcie Komunikacyjnym było powołanie nowej rady nadzorczej, która dwa dni później odwołała prezesa Mikołaja Wilda i członka zarządu Jana Kantaka. Maciej Lasek w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" powiedział, że audyt już się zaczął, a niektóre jego elementy wykonują pracownicy biura pełnomocnika premiera ds. CPK.
- Sprawdzamy, w jaki sposób były wydatkowane choćby środki na plan społeczno-gospodarczy, który tak ostatnio zainteresował opinię publiczną. Chodzi o przekazanie pieniędzy na remont ołtarzy w kościele w Wiskitkach - stwierdził Maciej Lasek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyniki audytu w CPK poznamy wiosną
Dodał, że audyt nie prześwietli całej spółki i wszystkich aspektów jej działalności, bo "to by długo trwało". - Musimy szybko wiedzieć, które elementy projektu kontynuować, które powinny podlegać szczegółowej weryfikacji, a które przesuną się do realizacji w dalszej perspektywie. To będą audyty cząstkowe w różnych obszarach - dodał.
Pierwsze wyniki mają być znane do końca marca. Na tej podstawie Maciej Lasek ma przedstawić rządowi rekomendacje, co zrobić z projektem CPK. - To bardzo krótki czas, jak na takie szerokie zagadnienie, ale jesteśmy zdeterminowani, bo chodzi przecież w wielu przypadkach o losy ludzi i publiczne pieniądze - podkreślił.
Odniósł się do argumentów zwolenników kontynuacji programu CPK, którzy przypominają, że w ostatnich dwóch dekadach wykonano już wiele analiz i raportów, które kończyły się rekomendacją: budować nowe lotnisko. Taki raport, wskazujący na lokalizację w Baranowie, powstał także za rządów PO-PSL.
Maciej Lasek zwrócił uwagę, że to analizy sprzed 14 lat i "wiele się zmieniło". - Ale faktem jest, że lotnisko Chopina mogłoby być lepiej dostosowane do zmieniających się realiów, gdyby nie poprzedni rząd, który wstrzymywał jego rozwój, by tym samym sztucznie uzasadniać budowę CPK. Z rozwojem jest jak z wiosłowaniem pod prąd: jak nic nie robimy, to się cofamy - dodał wiceminister.