Polska Agencja Nadzoru Audytowego (PANA) ma nowego szefa – Piotra Patkowskiego. Agencja sprawuje kontrolę nad biegłymi rewidentami oraz firmami audytorskimi w kraju.
Jej kontrolerzy (są to zarówno biegli rewidenci, jak i eksperci z różnych dziedzin bez takich uprawnień) mają prawo żądać od audytorów wielu dokumentów, również tych dotyczących badanych przez nich spółek. To potężna wiedza, do której swobodny dostęp ma również prezes PANA.
Ma on prawo wglądu do dokumentacji kontrolnej. Informację tę potwierdziło nam też biuro prasowe PANA. A to oznacza, że może on wiedzieć o nieprawidłowościach i sytuacji finansowej w każdej z badanych przez audytorów spółek, które podlegają obowiązkowi audytu, czyli m.in. wszystkich spółek giełdowych, w tym firm należących do Skarbu Państwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mówią o politycznej nominacji i niebezpiecznym narzędziu
Nominacja Piotra Patkowskiego na szefa PANA niepokoi biegłych rewidentów. Proszący nas o anonimowość audytorzy podkreślali, że kontrola nad ich zawodem jest potrzebna i nikt jej nie neguje.
Nasi informatorzy obawiają się jednak, że władza, jaką dysponuje w stosunku do audytorów PANA oraz poufna wiedza o rynku kapitałowym, może być użyta jako polityczne narzędzie. Zwłaszcza, jeśli na czele PANA stanął polityk, jakim jest były wiceminister finansów w rządzie PiS Piotr Patkowski.
Prezes Krajowej Rady Biegłych Rewidentów (KRBR) Kamil Jesionowski przyznaje, że w Polsce nadzór sprawowany przez PANA należy do jednych z najszerszych w Europie.
– Obejmuje nadzór nad badaniami sprawozdań finansowych wszystkich jednostek, nie tylko jednostek zainteresowania publicznego, a ponadto obejmuje wszystkie usługi atestacyjne i pokrewne – zaznacza prezes Jesionowski.
Czy były wiceminister może być prezesem?
W ocenie naszych rozmówców Patkowski nie spełnia wymogów do sprawowania funkcji prezesa. Chodzi m.in. o wymóg posiadania doświadczenia w zakresie sprawowania nadzoru nad wykonywaniem zawodu biegłego rewidenta. Piotr Patkowski nie ma uprawnień biegłego rewidenta. Nie jest wpisany do ogólnodostępnego rejestru Krajowej Rady Biegłych Rewidentów.
– Ktoś, kto nie jest biegłym rewidentem, nie może mieć doświadczenia w nadzorze nad wykonywaniem zawodu biegłego rewidenta – uważa Monika Drab, radca prawny z Kancelarii M.D. Legal Solution i ekspertka Business Centre Club.
Odnosi się do ustawy o biegłych rewidentach i jej artykułu poniżej.
Jej zdaniem brak doświadczenia w pracy biegłego rewidenta może być co najmniej jedną z przesłanek do odwołania Piotra Patkowskiego ze stanowiska prezesa PANA jeszcze przed upływem jego kadencji, która zakończy się formalnie dopiero w 2027 r.
Zachodzi tu bowiem tzw. inna długotrwała przeszkoda w pełnieniu obowiązków.
Wspomniana już ustawa o biegłych rewidentach mówi również o tym, że prezes Agencji przez trzy lata przed powołaniem nie może wykonywać czynności rewizji finansowej.
Po powołaniu Patkowskiego na stanowisko prezesa PANA mówiło się o tym, że będzie na nim przez lata.
Agencja broni prezesa
Zapytaliśmy Piotra Patkowskiego, jakie ma doświadczenie i kwalifikacje, by nadzorować pracę audytorów. W odpowiedzi otrzymaliśmy informację prasową z PANA. Urzędnicy zapewniają, że Patkowski ma niezbędne kwalifikacje, by piastować swój nowy urząd.
Agencja przypomniała, że Piotr Patkowski od 16 kwietnia 2020 r. do 10 listopada 2023 r. był wiceministrem finansów oraz Głównym Rzecznikiem Dyscypliny Finansów Publicznych. I że w ramach swoich obowiązków nadzorował m.in. Departament Efektywności Wydatków Publicznych i Rachunkowości, "który realizuje zadania dotyczące rewizji finansowej i sprawozdawczości niefinansowej".
Zasiadał również w Komitecie Audytu Ministerstwa Finansów, gdzie był przewodniczącym.
Mecenas Drab zwraca jednak uwagę, że zgodnie z ustawą o biegłych rewidentach, funkcji prezesa ani jego zastępcy nie może sprawować osoba, która przez ostatnie trzy lata przed nominacją realizowała zadania dotyczące rewizji finansowej i sprawozdawczości niefinansowej.
PANA zaś podaje, że do 2023 r. Patkowski nadzorował Departament Efektywności Wydatków Publicznych i Rachunkowości, który właśnie realizuje zadania dotyczące rewizji finansowej i sprawozdawczości niefinansowej.
Jednak według komunikatu Agencji, Departament ten nie wykonywał czynności rewizji finansowej w rozumieniu ustawy o o biegłych rewidentach, zatem nadzór nad tą komórką ministerstwa nie wyklucza Piotr Patkowskiego z pełnienia funkcji prezesa PANA.
Prawniczka dodaje również, że zmieniając ustawę o biegłych rewidentach, ustawodawca ustalił, że powołanie prezesa stanowi nawiązanie stosunku pracy na podstawie powołania w rozumieniu Kodeks pracy.
A to oznacza, że pracownik zatrudniony na podstawie powołania może być w każdym czasie – niezwłocznie lub w określonym terminie – odwołany ze stanowiska przez organ, który go powołał, w tym przypadku Ministra Finansów.
Dotyczy to również pracownika, który został powołany na podstawie przepisów szczególnych na czas określony, czyli tak jak prezes PANA.
Dyscyplinarki i zbieranie haków
Nominacja Patkowskiego budzi emocje ze względu m.in. na ogromną wiedzę i narzędzia, jakimi może dysponować prezes PANA.
Audytorzy twierdzą, że od czasu powstania Agencji w 2020 r., są nieustannie poddawani ogromnej presji ze strony urzędników PANA oraz bardzo często karani dyscyplinarnie pod błahymi pretekstami, co w konsekwencji daje efekt mrożący: ludzie z doświadczeniem odchodzą z zawodu, a nowych nie przybywa.
Jak podaje KRBR, od 2018 r. do 2023 r. z rynku ubyło aż 452 czynnych rewidentów. Obecnie zawód ten czynnie wykonuje 2575 osób. W roku 2023 do postępowania kwalifikacyjnego przystąpiła też najmniejsza liczba kandydatów od 30 lat, tj. początku istnienia zawodu.
Co zaś dotyczy karania i presji, to PANA informuje, że od stycznia 2020 r. do 20 listopada 2023 r. wszczęła wobec audytorów ponad 420 postępowań dyscyplinarnych. Oznacza to, że statystycznie nawet co piąty rewident mógł mieć postępowanie dyscyplinarne.
Audytorzy mówią nam, że obawiają się utraty swoich uprawnień i drakońskich kar. – Zbierane są na nas ciągle haki. Według PANA kontrolerzy nie mogą bronić się tym, że nie trafili podczas badania danej firmy na dowód oszustwa. Muszą mieć jeszcze "odpowiednie dowody", że oszustwa nie było, a prokuratorami przecież nie są – relacjonuje jeden z naszych rozmówców.
PANA uważa jednak, że nie jest winna zjawisku odchodzenia z zawodu, gdyż wynika ono m.in. ze zmiany pokoleniowej – rewidenci odchodzą na emerytury.
"Jeśli chodzi o postępowania dyscyplinarne w 2022 r. wystąpił znaczny wzrost kierowanych wniosków o ukaranie do sądu powszechnego w trybie dobrowolnego poddania się karze, które stanowią aż 75 proc. wniosków skierowanych przez Agencję do sądu powszechnego" – czytamy w przesłanym nam komunikacie prasowym PANA.
Wachlarz zastosowanych wobec audytorów kar był różny: od upomnień, poprzez kary pieniężne sięgające nawet 10 tys. zł, po dwuletnie zakazy wykonywania badań i wykreślenia z rejestru biegłych rewidentów.
PANA podkreśla, że zwraca uwagę na wypełnienie obowiązków w odniesieniu do dokumentów poświadczanych przez biegłego rewidenta.
Przypomina, że brak weryfikacji autentyczności przekazywanych dokumentów miała miejsce w przypadku chociażby afery Wirecard, gdzie biegły poświadczył on istnienie 1,5 mld euro aktywów, których de facto nie było. – Poszkodowani w tego typu aferach są takiego samego zdania, że od biegłego rewidenta należy wymagać, aby poświadczał to, co z punktu widzenia sprawozdania finansowego jest ważne. Pełni to funkcję zapobiegającą nadużyciom i chroniącą rynek przed nimi – podkreśla PANA.
PANA dodaje również, że informacje, do których ma obecnie dostęp prezes PANA, przed powołaniem Agencji miała również Polska Izba Biegłych Rewidentów.
Katarzyna Bartman, dziennikarz money.pl