James Cameron może poszczycić się wieloma sukcesami, dwa jego filmy - "Avatar" oraz "Titanic" znalazły się na liście filmów o najwyższych zyskach wszech czasów. Dlatego reżyser spodziewa się, że jego najnowsza produkcja również spodoba się publiczności.
A musi przyciągnąć do kin naprawdę wiele osób. Tylko jeśli zarobi 2 mld dol., koszty filmu się zwrócą - zwraca uwagę bankier.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Produkcja była droga
Oficjalnie nie wiadomo, ile wyniósł koszt produkcji nowego filmu "Avatar: Istota wody", ale sam reżyser w rozmowie z magazynem GQ przyznał, że był drogi i może reprezentować "najgorszy przykład biznesu w historii kinematografii."
Wysoki próg rentowności sprawia, że nowy film musi znaleźć się na trzecim lub czwartym miejscu najbardziej dochodowych filmów w historii.
Jak podaje bankier.pl, sytuację ma tymczasem utrudnioną. Film trwa aż 190 minut, a to sprawia, że kina zmuszone będą wyświetlać mniejszą liczbę seansów.
Cel może być jednak osiągnięty
Czy Cameron znów może osiągnąć sukces? Wydaje się, że tak, ponieważ inny tegoroczny film "Top Gun: Maverick" w ciągu pół roku zarobił 1,5 mld dol. A "Avatar: Istota wody" przed trafieniem na ekrany zajmował pierwsze miejsce w box office i tylko w Chinach i Indiach w przedsprzedaży zarobił 6,4 mln dol.
Filmy Camerona przyciągnęły wielu widzów za granicą
"Avatar: Istota wody" ma również szansę na zaistnienie w rankingu najbardziej dochodowych filmów poza Stanami Zjednoczonymi. Głównie przez fakt, że jego emisję zapowiedziano w Chinach, które są jednym z najbardziej dochodowych rynków, a nie wszystkie produkcje są wyświetlane w tym kraju.
Poza Stanami Zjednoczonymi "Titanic" zarobił 601 mln dol., a pierwsza część "Avatara" 760 mln dol.