Na połowę marca 2024 r. zaplanowano wybory prezydenckie w Rosji. Murowanym kandydatem - i to dosłownie - jest oczywiście Władimir Putin. Nie zmienia to jednak faktu, że w kampanii musi wypowiadać się w niewygodnych tematach. A takim bez wątpienia jest rosnąca inflacja w Federacji Rosyjskiej.
Oficjalne dane pokazują, że ceny towarów i usług stale się podnoszą w Rosji. W sierpniu inflacja wynosiła 5,3 proc., a w grudniu to już prawie 7,5 proc. Zaznaczmy jednak, że według niezależnych ekspertów dane podawane przez rosyjskie służby nijak się mają do rzeczywistości. Amerykański ekonomista Steve Hanke mówił w lipcu, że rosyjska inflacja osiągnęła poziom 65 proc., podczas gdy oficjalnie podawało się ponad 4 proc.
Wróćmy jednak do tego, co twierdzi Kreml. Putin w czwartek (13 grudnia) przyznał, że poziom inflacji na koniec roku wyniesie ok. 8 proc. Zapewnił jednocześnie, iż sytuacją zajmuje się bank centralny. W piątek te słowa się potwierdziły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejny cios w portfele rosyjskich kredytobiorców
Bank Rosji w piątek podniósł główną stopę procentową z 15 proc. do 16 proc. Agencja Bloomberga zaznacza, że to najwyższy poziom od kwietnia 2022 r., czyli niemal od rozpoczęcia inwazji na Ukrainę.
Piąta podwyżka z rzędu poskutkuje m.in. wzrostem rat kredytów dla Rosjan. Cykl zaczęto w sierpniu tego roku na nadzwyczajnym posiedzeniu. Główna stopa wzrosła wówczas z 8,5 proc. do 12 proc. Co ważne, Bank Rosji zapowiedział, że zaciskać pasa będzie także w przyszłym roku, choć niekoniecznie oznacza to dalsze podwyżki.
- Dopóki nie zobaczymy trwałej tendencji do spowolnienia wzrostu cen i obniżenia oczekiwań inflacyjnych, podstawowa stopa pozostanie wysoka tak długo, jak będzie to konieczne - powiedziała Elwira Nabiullina, prezes Centralnego Banku Federacji Rosyjskiej.
Co, według Banku Rosji, jest przyczyną rosnącej inflacji? Nabiullina wskazała m.in. słaby kurs rubla, a do tego niezaspokojony popyt, co związane jest z sankcjami oraz brakiem zachodnich marek na rynku.