Duże zakłady pracy będą mogły organizować u siebie akcję szczepienia pracowników. Na umówiony termin zostanie pracodawcom dostarczona odpowiednia ilość preparatów, a zakład pracy będzie musiał już sam zorganizować odpowiedni personel kwalifikujący do szczepień lub zawrzeć umowę z przychodnią – czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Prawo do szczepienia pacjentów mają uzyskać również farmaceuci. Rząd wraz z posłami PiS znowelizuje ustawę Prawo farmaceutyczne, która im to umożliwi. Według "DGP" projekt ustawy ma trafić na posiedzenie Sejmu jeszcze w tym tygodniu.
Farmaceuci już przechodzą szkolenia z przeprowadzania wkłuć domięśniowych. Do programu zgłosiło się 5,5 tys. chętnych.
Jak podkreśla szef KPRM i rządowy pełnomocnik ds. szczepień, Michał Dworczyk, jeśli zaproponowane zmiany wejdą w życie na stałe, dla wielu osób i środowisk oznacza to dużą zmianę. Dotychczasowe doświadczenia państw, które takie rozwiązania wprowadziły pokazują jednak, że wpłyną one na zwiększenie się liczby szczepień przeciwko grypie.
Dziś przede wszystkim zmiany te pozwolą na zwiększenie liczby punktów szczepień na koronawirusa. Jest ich w całym kraju 6 tys., a aptek – 12 tys. Pracuje w nich 27 tys. farmaceutów.
Marek Tomków, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej, deklaruje, że farmaceuci są na nowe obowiązki gotowi. Co piąty przeszedł szkolenie z zakresu podawania szczepionki domięśniowo i ma wiedzę na temat zapobiegania reakcjom anafilaktycznym. Poza tym, w razie wstrząsu alergicznego, adrenalina jest dostępna w każdej aptece.
Poza aptekami szczepionkę będzie można przyjąć również w punkcie wyznaczonym przez lokalny samorząd. Może być to np. szkoła.
Jak informuje "DGP", rządowi zależy by nowe prawo weszło w życie jak najszybciej, tj. przed planowaną dużą dostawą szczepionek do Polski.