Przypomnijmy, że zamrożone ceny prądu i gazu obowiązywały tylko do końca czerwca. Rząd Donalda Tuska uznał, że nie ma powodów, aby dalej je przedłużać, ponieważ ceny energii i gazu w obrocie hurtowym ustabilizowały się na niskim poziomie. To oznacza, że czeka nas stopniowy powrót do rynkowych cen, co wiąże się także ze wzrostem opłat.
Aby jednak złagodzić ten proces, od lipca weszły w życie mechanizmy łagodzące skalę podwyżek - m.in. bon energetyczny czy zwolnienie gospodarstw domowych z opłaty mocowej. Ten pierwszy zakłada, że do końca 2024 r. ceny będą w dalszym ciągu zamrożone, ale na innych zasadach niż dotąd. Stawki energii dla gospodarstw domowych zostaną od lipca ustalone w wysokości 500 zł za MWh. Tutaj wyjaśnialiśmy dokładnie, co zmienia się od 1 lipca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PGE, Tauron, Enea, E.On. Czy będą korekty faktur za prąd?
Jak jednak opisuje TVN, niektóre firmy energetyczne zdążyły jeszcze przed wejściem tych przepisów wysłać klientom faktury na przedpłaty dotyczące drugiej połowy roku, z podwyżkami rzędu kilkudziesięciu procent. Minister klimatu apelowała w tej sprawie, aby dokonano korekty rachunków.
W związku z tym TVN zapytał największych dostawców energii, co robią w tej sprawie. Państwowa PGE zapewniła, że wystawia faktury uwzględniające nowe prawo. Z kolei w odniesieniu do klientów, którzy dostali prognozy na rachunkach wcześniej, firma "skoryguje ceny w fakturach rozliczeniowych", a potem uwzględni nadpłacone środki w kolejnych rozliczeniach. Spółka zapewnia też, że klienci mogą wystąpić o korektę i "każdy taki wniosek zostanie rozpatrzony".
Również państwowy Tauron zapewnia, że przyjmuje "wszystkie wnioski o korekty prognoz". Jeśli ktoś tego nie zrobi, to - podobnie jak w PGE - nadpłacone środki zostaną wykorzystane na poczet kolejnych rozliczeń.
Z kolei Enea informuje w odpowiedzi dla TVN, że klienci będą musieli sami wnioskować o korekty. Firma nie planuje wykonywać ich i wysyłać sama, ze względu na "wysokie koszty" przygotowania takiego procesu. Spółka będzie jednak na bieżąco rozpatrywać i realizować zgłoszenia w tej sprawie.
E.On twierdzi zaś, że uwzględnienie nowych cen sprzedaży energii rozpoczęło się w tej spółce już w czerwcu 2024 r. Prognozy sprzed czerwca zaś zawierały ceny regulowane przez ówcześnie obowiązujące przepisy, a więc ze stawką zamrożoną na poziomie 409 zł netto/1 MWh.
Problemu nie będzie mieć za to Energa, której dział prasowy poinformował, że spółka nie wystawia klientom prognoz, tylko rozlicza ich na bieżąco.
Dobre wieści dla kierowców. Ceny paliw będą spadać
Co dalej z cenami prądu w 2025 r.?
Według wypowiedzi minister klimatu Hennig-Kloski dla Money.pl, bon miałby być przedłużony na 2025 rok. Konkretne rozwiązania zależeć jednak będą od sytuacji budżetu. - Chciałabym utrzymać poziom cen z tego roku, czyli 500 zł za 1 MWh dla gospodarstw domowych i 693 zł dla małych firm i odbiorców ze sfery publicznej - mówiła minister.
- Obecnie jesteśmy na etapie zgłaszania zapotrzebowania na środki budżetowe na kolejny rok i wysyłając pismo do ministra finansów, zapowiedziałam chęć przedłużenia funkcjonowania tej ustawy na przyszły rok. Bon to dziś jedyne narzędzie walki z ubóstwem energetycznym - deklarowała Hennig-Kloska.