O wypłacie odszkodowań za niewolnictwo mówiono m.in. w marcu podczas wizyty księcia Williama oraz księżnej Kate na Jamajce, Bahamach i w Belize. Po śmierci królowej Elżbiety II sprawa wraca jak bumerang, a razem z nim temat współczesnej roli monarchii.
W miarę jak zmienia się rola monarchii, spodziewamy się, że może to być okazja do postępu dyskusji o reparacjach dla naszego regionu - powiedziała w czwartek w rozmowie z agencją Reutera Niambi Hall-Campbell, przewodnicząca Bahamskiego Narodowego Komitetu Reparacji.
Działaczka złożyła kondolencje rodzinie królowej, ale zauważyła również, że sam Karol nazwał niewolnictwo "przerażającym okrucieństwem", które "na zawsze splamiło (brytyjską) historię". Te słowa wygłosił podczas zeszłorocznej ceremonii zakończenia brytyjskiego panowania, gdy Barbados stał się republiką.
Agencja Reutera przypomina, że od XV do XIX w. w niewolę wzięto ponad 10 mln Afrykanów. "Ci, którzy przeżyli brutalną podróż, zostali zmuszeni do pracy na plantacjach na Karaibach i w obu Amerykach" - wskazuje Reuters.
Śmierć królowej Elżbiety II. Co z reparacjami?
W czerwcu w stolicy Rwandy Kigali zorganizowano szczyt państw Commonwealthu. Ówczesny książę Karol mówił o "silnych więzach" Wspólnoty Narodów oraz o "uznaniu krzywd, które ukształtowały naszą przeszłość". O reparacjach jednak nie wspomniał.
Zajmująca się reparacjami na Jamajce Rosalea Hamilton stwierdziła, że komentarze Karola na konferencji w Kigali o osobistym żalu z powodu niewolnictwa dają "pewien stopień nadziei, że wyciągnie on wnioski z historii, zrozumie bolesny wpływ, jaki wiele narodów znosiło do dziś" i zajmie się potrzebą reparacji.
W 2021 r. - jak przypomina Reuters - jamajski rząd ogłosił, że planuje zwrócić się do Wlk. Brytanii o wypłatę odszkodowania. Miałoby ono przysługiwać w związku z wywiezieniem 600 tys. osób do niewolniczej pracy na plantacjach trzciny cukrowej i bananów. Jamajczycy wskazują, że dzięki temu brytyjscy posiadacze niewolników zbudowali fortuny.
- Ktokolwiek obejmie tron, powinien zostać poproszony o umożliwienie rodzinie królewskiej wypłacenia Afrykanom reparacji - powiedział agencji Reutera David Denny z Barbadosu, sekretarz generalny Karaibskiego Ruchu na rzecz Pokoju i Integracji. Dodał, że "wszyscy powinniśmy pracować nad usunięciem rodziny królewskiej jako głowy państwa naszych narodów".
Schyłek monarchii na Karaibach?
Reparacje to niejedyny temat, który rozbudza emocje Jamajczyków. Mówi się także o usunięciu brytyjskiego monarchy jako głowy państwa. Według sierpniowego sondażu taką decyzję popiera 56 proc. obywateli. Taki wniosek złożył już dwa lata temu jeden z posłów.
Separatystyczne nastroje panują też w Saint Lucii, również należącej do brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Allen Chastanet, były premier, a obecnie lider opozycji, powiedział Reutersowi, że popiera przekształcenie tego kraju w republikę.