Trwają prace nad zmianami w ustawie o wychowaniu w trzeźwości. - Dopisano przepisy ograniczające promocję alkoholu i zwiększające kary za jego niewłaściwą sprzedaż, będzie tam pewnie także kwestia opakowań - powiedział w środę wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny.
Poinformował, że pojawił się postulat wprowadzenia ceny za 1 gr alkoholu. W tej sytuacji nie byłoby innej akcyzy na piwo, wino czy mocniejsze trunki.
Poza tym myślimy o tym, aby ukrócić nieprawidłowości, jak sprzedaż promocyjna - kupisz dwa piwa i dostaniesz trzecie gratis (tzw. wielosztuki - przyp. red.) albo kupisz inne towary i dostaniesz wino za 2,50 zł. To według nas jest nieprawne, ale teraz sprzedawcy poszukują luk i tłumaczą się że jest to skierowane do określonych grup odbiorców, którzy się na to zgadzają - tłumaczył Konieczny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dyskusja o zmianach w prawie dotyczących alkoholu to efekt pojawienia się alko-tubek, która na rynek wprowadziła firma OLV - producent musów owocowych dla dzieci. Decyzja firmy wywołała kontrowersje, a stanowczo w tej sprawie wypowiedzieli się m.in. premier Donald Tusk oraz marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Szef rządu zapowiedział we wtorek szybką zmianę prawa dotyczącą sprzedaży alkoholu a Hołownia alko-tubki określił mianem "zła w czystej postaci".
W efekcie we wtorek wieczorem zarząd spółki OLV S.A. poinformował, że wycofuje całą partię alkoholowych saszetek Voodoo Monkey, o czym na money.pl pisaliśmy jako pierwsi.
Rewolucja w sprzedaży alkoholu?
Wiceminister Konieczny wyjaśnił w środę na antenie Polskiego Radia, że prawdopodobnie uregulowana zostanie także kwestia rodzaju opakowania alkoholu.
- To jest jedna z metod, aby nie dopuszczać w przyszłości do nowych, że tak powiem, inwencji, ponieważ, branża mówi, że nas wyprzedza. To nie do końca jest prawda, ale (...) my musimy bardzo daleko patrzeć w przyszłość i być bardzo jednoznaczni - podkreślił wiceszef resortu zdrowia.
Jego zdaniem jest "za duża dostępność ekonomiczna alkoholu i za duża dostępność fizyczna". - W Polsce mamy 1 punkt sprzedaży alkoholu na 302 mieszkańców. Proszę sobie wyobrazić, jakby w każdym bloku był punkt sprzedaży alkoholu. W większym bloku 300 osób na pewno mieszka. To są zatrważające dane - ocenił.
Wiceminister uderzył też w internetową sprzedaż alkoholu. - W naszym rozumieniu jest patologią i na to wszystko nakładają się dzieci, młodzież, jest za duża dostępność. Jest sporo do zrobienia i muszę powiedzieć, nie będę tego ukrywał, istnieje lobby, które jest temu przeciwne i to jest dosyć głośne lobby - podsumował.