Jedną z przedwyborczych zapowiedzi PiS jest wsparcie Krajowej Grupy Spożywczej (KGS). Celem - jak czytamy w programie partii - jest rozbudowa potencjału przetwórczego KGS i uruchomienie sieci sprzedaży detalicznej artykułów spożywczych. Tym samym partia rządząca stwierdza, że zamierza stworzyć państwową sieć sklepów spożywczych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
PiS chce stworzyć państwową sieć sklepów
Przypomnijmy, że jesienią ubiegłego roku pojawiły się doniesienia o tym, że w ręce Skarbu Państwa może trafić popularna Żabka. Rząd miał odkupić udziały w sieci od amerykańskiego funduszu CVC Capital Partners.
- Mówili, że użyją tego jako kanału do upłynniania płodów rolnych ze skupów interwencyjnych - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" chcący zachować anonimowość analityk. - Ile ziemniaków czy jabłek można puścić w sklepie, który ma sekcję owoców świeżych dwa metry na metr? Ten format się w ogóle do tego nie nadaje. To musiałoby być dużo sklepów. A właściwie dużo, dużo sklepów - dodaje.
Mało prawdopodobna jest budowa narodowej sieci sklepów od podstaw. - To znaczy, też można sobie wyobrazić, ale by to kosztowało naprawdę dużo. Miliardy złotych. Jeżeli są gotowi dokładać pieniądze przez wiele lat, pewnie takie szalone pomysły też mogą się pojawić - twierdzi cytowany przez "GW" specjalista.
W ocenie eksperta Krajowa Grupa Spożywcza - po dokapitalizowaniu, którego źródło nie zostało określone w programie PiS - musiałaby przejąć już funkcjonujący na rynku podmiot. Wśród możliwych opcji "GW" wymienia Carrefoura i Eurocash.
KGS musiałaby przejąć np. Carrefoura, który właśnie jest na etapie porządkowania swojej działalności (taki eufemizm zazwyczaj oznacza przygotowanie do sprzedaży). Sieć tylko w tym roku zamknęła ponad 70 nierentownych placówek. Jej przychody za 2022 r. to 9,65 mld zł, spółka zarobiła na czysto 276,63 mln zł - czytamy.
W przypadku Eurocashu przeszkodą może być przekonanie niejakiego Luisa Amarala, który był pierwszym szefem Jeronimo Martins w Polsce. Kilkanaście lat temu odkupił od swojego byłego pracodawcy Eurocash za 120 mln zł.
"Poza tym w całym tym interesie nie bierze się pod uwagę jednej rzeczy. Państwowa sieć miałaby szlachetnie dzielić się swoimi marżami z dostawcami (rolnikami). Tyle że średnia rentowność w handlu detalicznym to około... 3,3 proc. (w najlepszych sieciach, które nie są jednak na sprzedaż, jak np. Dino, jest to 5,7 proc.). Czyli standardowa sieć z miliarda złotych przychodu ma około 30 milionów zysku" - zaznacz "GW".