W 2019 r., wysiłkiem grupy przyjaciół, powstała inicjatywa Volksentscheid Berlin Autofrei, co należy tłumaczyć jako "Decyzję Ludzi dot. Berlina Wolnego od Samochodów". Jej twórcy chcieli, by w Berlinie powstała ogromna strefa wolna od aut.
Największa na świecie strefa wolna od aut powstanie w Berlinie?
Miałaby ona objąć cały teren określony przez linię pociągów Ringbahn - czyli przestrzeń większą niż Manhattan, o wielkości 88 km2. Dla porównania, cała Warszawa ma powierzchnię rzędu ok. 517 km2. Gdyby się udało, byłaby to największa strefa wolna od samochodów na świecie.
Czytaj też: Bez garaży czy miejsc parkingowych w nowych blokach. To możliwe. Wszystko przez jeden przepis
Inicjatorom nie chodzi o to, by całkowicie zakazać w tej strefie ruchu samochodów. Wyjątkiem byłyby, oczywiście, pojazdy służb - karetki czy radiowozy, ale też wywóz śmieci, taksówki, samochody dostawcze i, na koniec, rezydenci, których mobilność uzależniona jest od samochodów.
Poza tym, mieszkańcy mogliby wjeżdżać do tej strefy do 12 razy w roku, ale raczej poprzez np. programy car-sharingowe - prywatne auta i tak nie miałyby wjazdu.
Twórcy inicjatywy zaczęli zbierać podpisy pod petycją w tej sprawie w kwietniu 2021 r. i bardzo szybko zebrali ich ponad 50 tys. Teraz projekt analizowany jest przez berliński senat, który zarządza miastem. Decyzja ma zapaść na dniach, bo do końca lutego.
Już teraz jednak inicjatorzy projektu deklarują, że jeśli pomysł zostanie odrzucony, ponownie zaczną zbierać pod nim podpisy. Gdyby udało im się zebrać 175 tys. głosów poparcia, wówczas ich propozycja stanie się przedmiotem referendum w 2023 r. Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz, gdy Niemcy pracują nad ograniczeniem ruchu samochodów w miastach - już kilka lat temu zrobili to w odniesieniu do starych diesli.