Zachodnie sankcje uderzyły w rosyjską branżę lotniczą. Zachodni producenci wstrzymali sprzedaż samolotów i części dla rosyjskich linii lotniczych, a firmy leasingowe żądają zwrotu samolotów od rosyjskich przewoźników. Dodatkowo wiele państw zamknęło swoje nieba dla rosyjskich maszyn. Moskwie nie pomogli nawet Chińczycy, którzy odmówili sprzedaży części Rosjanom.
Bermudy cofają certyfikaty maszynom rosyjskich oligarchów
Z powodu sankcji regulator lotniczy z Bermudów poinformował, że nie może certyfikować samolotów zarejestrowanych w rejestrze cywilnym, ponieważ nie ma pewności, że rosyjskie samoloty są odpowiednio serwisowana i bezpieczne. Dlatego Bermuda Civil Aircraft Registry cofa świadectwa dla rosyjskich maszyn.
"Międzynarodowe sankcje nałożone na sektor lotniczy miały znaczący wpływ na możliwość utrzymania nadzoru nad bezpieczeństwem statków powietrznych obsługiwanych przez Rosjan, znajdujących się w rejestrze statków powietrznych na Bermudach" – czytamy w komunikacie Bermuda Civil Aircraft Registry.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bermudy są terytorium zamorskim zależnym od Wielkiej Brytanii. Już wcześniej, jak przypomina "Rzeczpospolita", premier tego wyspiarskiego kraju poinformował, że będzie się on stosować do sankcji nałożonych przez Brytyjczyków.
Zakazy dotyczące rosyjskich linii lotniczych są o wiele prostsze od egzekwowania, ale w przypadku maszyn należących do rosyjskich oligarchów, jest to już trudniejsze, o czym informował już kilka dni temu "Washington Post".
Najwięksi światowi bogacze mają wiele możliwości w zakresie rejestracji samolotów — np. odrzutowiec uzbecko-rosyjskiego biznesmena Aliszera Usmanowa jest zarejestrowany na Wyspie Man, u wybrzeży Wielkiej Brytanii. Według Dale'a Nickersona emerytowanego prywatnego pilota, którego cytuje dziennik, "opcją szczególnie popularną wśród Rosjan są Bermudy" - władze lotnicze wyspy mają przedstawicielstwo w Moskwie, gdzie reklamują "dyskretne usługi w zakresie rejestracji maszyn".