Minister Telus w radiowej Jedynce był pytany handel ukraińskim zbożem w Polsce. - Jeżeli firmy sprowadzały tańsze zboże z Ukrainy, przerabiały na pasze, sprzedawały polskiemu rolnikowi, nie kupując od polskiego rolnika zboża, to nie jest do końca w porządku, nie jest to do końca fair, nie do końca moralne. Ale z drugiej strony te firmy nie łamały prawa unijnego. To Unia zwolniła Ukrainę z ceł na zboże i inne produkty. Łamania prawa nie ma - zwrócił uwagę Telus.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister rolnictwa ws. handlu "zbożem technicznym": litości nie powinno być
Szef resortu rolnictwa zaznaczył, że inaczej ma się sprawa tzw. zboża technicznego, które według medialnych doniesień mogło trafić do Polski jako zboże konsumenckie. - Jeśli udowodni się, że był taki precedens, to to już jest karalne. Apeluję do prokuratury o surowe karanie takich firm. Litości nie powinno być. Jeśli ktoś na tej tragedii próbował zarobić pieniądze i oszukać rolników zarówno ukraińskich, jak i polskich oraz polskich konsumentów, powinien ponieść duże konsekwencje - wskazał gość radiowej Jedynki.
O procederze handlu zanieczyszczonym zbożem z Ukrainy pisała m.in. "Rzeczpospolita". Dziennik podkreślił, że "oszustwa związane z masowym importem zboża z Ukrainy będzie badał zespół złożony z prokuratorów, funkcjonariuszy służb celno-skarbowych oraz ABW i CBA".
"Jedna z takich firm importerów została zarejestrowana we wsi pod Hrubieszowem w dniu, kiedy Komisja Europejska zniosła cła na towary z Ukrainy - 25 maja ubiegłego roku. Dzierżawi teren zakładów zbożowych. Jest na liście importerów ukraińskiego zboża technicznego, produkuje mąkę" - wskazała "Rz". - Miesza ukraińską z polską i sprzedaje - mówił w rozmowie z dziennikiem jeden z rolników.