Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Paweł Gospodarczyk
Paweł Gospodarczyk
|
aktualizacja

To może położyć kres planom rządu. Węgiel hamuje eksport zboża

Podziel się:

Cztery miliony ton ukraińskiego zboża ma zniknąć z Polski przed końcem czerwca. Ambitny plan rządu na zażegnanie kryzysu może jednak pokrzyżować węgiel. Rolnicy i eksperci ostrzegają, że zalegający w portach surowiec z zagranicy zajmuje należne zbożu miejsce. Co gorsza, brakuje na niego chętnych.

To może położyć kres planom rządu. Węgiel hamuje eksport zboża
Od stycznia do grudnia 2022 r. do Polski trafiło ponad 16,7 mln ton węgla z zagranicy (East News, Wojciech Strozyk/REPORTER)

O tym, że węgiel może stać na przeszkodzie rządowym planom, rolnicy informowali już na przełomie marca i kwietnia. Źródła serwisu tygodnik-rolniczy.pl donosiły, że do polskich portów wpływają kolejne statki z węglem z całego świata, a zalegający towar zaburza wysyłkę zboża drogą morską.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Awantura o ukraińskie zboże. Rolnik spod Kijowa o "dużym problemie"

Rozładunek węgla przeszkadza w załadunku zboża

Stojące na redzie (miejscu tuż przed wejściem do portu morskiego - przyp. red) statki trzeba rozładować. W czasie operacji niemożliwy jest więc załadunek zboża na eksport. - Moim zdaniem dziś nie ma żadnej szansy, żebyśmy sprzedali zboże z nadwyżki do 30 czerwca - mówi money.pl Wiesław Gryn z rolniczego stowarzyszenia Oszukana Wieś.

To właśnie do końca czerwca Polska ma pozbyć się 4 mln ton zalegającego zboża z Ukrainy. O dotrzymaniu terminu zapewnił minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus. - Jestem tego pewien. Myślę, że już dałem głowę - mówił na antenie Radia Zet.

Deklaracja z ust szefa MRiRW padła 19 kwietnia. Cztery dni wcześniej minister rozwoju i technologii Waldemar Buda podpisał rozporządzenie w sprawie zakazu wwozu z Ukrainy produktów rolnych. Tymczasowa blokada ma na celu uzdrowienie polskiego rynku zboża przesyconego ziarnem ze Wschodu i zapobieganie importowi tzw. zboża technicznego, które mogło być wykorzystywane w naszym kraju w celach konsumpcyjnych. Po rozmowach z przedstawicielami ukraińskiego rządu uzgodniono możliwość tranzytu pod ścisłą kontrolą, jednak utrzymano w mocy zakaz importu.

W wakacje kolejny zalew zboża z Ukrainy

Co dalej? Wakacje, czyli okres żniw, który w Ukrainie zaczyna się nieco wcześniej niż w Polsce, mogą przynieść nawrót problemu. - Od 1 lipca ukraińskie zboże będzie nas zalewać na nowo. Do tego czasu nic się nie zmieni. Eksportować powinniśmy nasze, polskie zboże, a to z Ukrainy przesyłać do portów niemieckich czy litewskich - uważa Gryn. Zdaniem aktywisty największą bolączką systemu tranzytu w Polsce jest niezmiennie infrastruktura.

Rozbudowa, rozbudowa i jeszcze rozbudowa. Polskie porty muszą mieć większe możliwości. Zamiast na Śląsku, mamy hałdy węgla nad morzem. Dodajmy - węgla lichej jakości. Tiry jeżdżą z tym węglem od elektrowni do elektrowni, ale żadna go nie chce. To jest takie błędne koło - twierdzi Gryn.

Rząd mówi wprost o wyzwaniu. Na razie jednak priorytetem jest uregulowanie rynku zboża. - Teraz mamy przede wszystkim duże wyzwanie wywiezienia tego, co się na terenie Polski znajduje, czyli te wszystkie zasoby magazynowe - mówił w środę w Polskim Radiu 24 wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk. Jak dodał, Polska jest do tego "dobrze przygotowana".

Nie ma chętnych na węgiel

Pytanie, czy wspomniana gotowość dotyczy również pozbycia się zagranicznego węgla z portów. Były wiceminister gospodarki, ekspert w zakresie górnictwa Jerzy Markowski, mówiąc o źródłach problemu, ocenia, że węgla do Polski sprowadzono za dużo, w zbyt niskiej cenie i złej jakości.

Ten węgiel zalega w portach, przez co nie ma miejsca na składowanie innych towarów. Za import węgla do Polski zabrano się zbyt nerwowo, zbyt panicznie. Zbytu nie ma, bo odbiorcy taki surowiec nie zadowala - dodaje ekspert.

Problem jest, lecz trudno precyzyjnie określić jego skalę. By ją poznać, zwróciliśmy się z prośbą o komentarz do przedstawicieli portów w Szczecinie, Elblągu, Gdańsku i Gdyni. Do chwili publikacji artykułu otrzymaliśmy odpowiedź jedynie od rzeczniczki Portu Szczecin.

Porty deklarują gotowość

"Obserwujemy znaczne zmniejszenie importu węgla już od lutego. Obecnie, od kilku dni, nie prowadzimy w ogóle rozładunków tego towaru, co raczej nie zdarzało się w poprzednich kilku miesiącach" - wskazuje Monika Woźniak-Lewandowska.

Czy w ostatnich tygodniach rozładunek węgla zakłócał w Porcie Szczecin eksport nadwyżki zboża? W odpowiedzi rzeczniczka zapewnia nas, że te operacje nie kolidują ze sobą: "Obecnie nie ma nawet takiej szansy (brak statków z węglem)".

Według Woźniak-Lewandowskiej zgromadzony w Szczecinie węgiel jest systematycznie wywożony transportem kolejowym i samochodowym. "Brak nowych dostaw zwalnia zajętość placów składowych, które mogą być wykorzystywane dla innych niż węgiel ładunków" - tłumaczy.

Pod względem przeładunku zbóż głównym polskim portem jest port w Gdyni, w którym w 2022 r. przeładowano 4,7 mln ton zbóż, z czego najwięcej pszenicy, kukurydzy i śruty sojowej.

"Terminale zajmujące się przeładunkiem zboża w Porcie Gdynia pracują intensywnie od początku roku i są otwarte na współpracę ze wszystkimi eksporterami, również ukraińskimi. Zależy nam na umacnianiu naszej pozycji jako lidera w tej kategorii na Morzu Bałtyckim" - wyjaśnia cytowany przez PAP kierownik Działu Marketingu Zarządu Morskiego Portu Gdynia Aleksander Wicka. Jak dodaje, gdyński port "nastawia się raczej na eksport zboża ukraińskiego drogą morską, a nie import".

"Podkreślić należy, że olbrzymie znaczenie w kontekście możliwości przeładunkowych ma sposób dostarczenia zboża do portu, gdyż najbardziej wydajny jest transport kolejowy z wykorzystaniem przystosowanych do przewozu zboża wagonów. Tymczasem na dziś zdecydowana większość dostaw realizowana jest za pomocą samochodów ciężarowych" - zaznacza Wicka.

Rzecznik zauważa, że gdyński port jest gotowy do zwiększenia rozmiaru przeładunków. "Wdrażane rozwiązania przynoszą widoczne efekty, a terminale działające w Porcie Gdynia notują wzrost eksportowanego zboża o 158 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku" - twierdzi.

Paweł Gospodarczyk, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl