Dane dotyczące ślubów i wesel w Polsce w okresie pandemii analizował prof. Piotr Szukalski z Uniwersytetu Łódzkiego – pisze "Gazeta Wyborcza". Naukowiec oparł się na oficjalnych danych z Głównego Urzędu Statystycznego.
Wynika z nich, że Polacy w okresie pandemii rzadziej zawierają związek małżeński. W lutym i marcu było to dość naturalne, bo wtedy i urzędy, i kościoły (o restauracjach czy domach weselnych nie wspominając) były po prostu zamknięte.
Ale cofnięcie lockdownu wcale nie spowodowało wzrostu liczby zawieranych małżeństw. Prof. Szukalski połączył dane z dostępnością wesel i możliwością ich organizacji. Z jego analizy wynika, że w kwietniu zawarto tylko 3,5 tys. małżeństw, podczas gdy rok wcześniej było ich 9 tys. W maju było uch 4 tys. (15,7 tys. rok wcześniej). W czerwcu zawarto 15 tys. małżeństw (rok wcześniej 26,5 tys.).
Okazuje się, że mnóstwo par zrezygnowało ze ślubu, bo nie mogły urządzić wesela. Małe imprezy na kilkadziesiąt osób można organizować bez problemu, ale w wielu regionach Polski takie wesela są uważane za "kameralne", normą zaś jest robienie przyjęć na 200-300 osób.
GIS. Wesela ponownie na celowniku Inspektoratu
Prof. Szukalski zwraca też uwagę na fakt, że sporo par mogło zrezygnować ze ślubu, gdyż wydłużony okres oczekiwania zakończył ich związek.
Ale – co ciekawe - w pierwszym półroczu spadła też liczba orzekanych rozwodów - o 31,6 proc., a liczba orzekanych separacji - prawie o połowę.