Ropa Brent spadła do 90,31 dol. za baryłkę, gdy w Azji w poniedziałek rano ruszył handel. Cena West Texas Intermediate również zasadniczo nie drgnęła - została na poziomie 85,44 dol. za baryłkę- informuje w poniedziałek rano "Financial Times".
"Stonowana reakcja rynków sugeruje, że zakładają one, iż nie dojdzie do dalszej eskalacji. Bo Iran uważa sprawę za "zakończoną", a Waszyngton od początku dążył do złagodzenia napięć między tymi dwoma krajami" - dodaje "FT".
"Bezprecedensowy atak Iranu na Izrael prawie nie zmienił pozycji kontraktów terminowych na ropę naftową, a handlowcy przypisywali słabe działania cenowe oczekiwaniom, że konflikt pozostanie opanowany" - informuje Bloomberg.
Co dalej z cenami ropy?
"Szacujemy, że ceny ropy odzwierciedlają już premię za ryzyko w wysokości od 5 do 10 dolarów za baryłkę wynikającą z ryzyka pogorszenia podaży" – napisali w notatce przed weekendowymi atakami Iranu analitycy Goldman Group Sachs.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Rynek już wycenił jakąś formę ataku, natomiast ograniczone szkody i brak ofiar śmiertelnych oznaczają potencjał bardziej wyważonej reakcji ze strony Izraela" – Bloomberg cytuje ekspertów ING Groep NV, Warren Patterson i Ewa Manthey .
Eksperci dodają, że ryzyko polega na tym, że "sankcje naftowe będą bardziej rygorystycznie egzekwowane wobec Iranu, co może skutkować utratą od 500 000 do 1 miliona baryłek dziennie dostaw ropy".
- Rynki już od jakiegoś czasu spodziewały się, że dojdzie do ataku Iranu na Izrael. Rynek już zdyskontował tę sytuację. Teraz wszystko będzie zależało od dalszych działań Izraela - komentował w rozmowie z money.pl Dawid Czopek, ekspert rynku paliwowego.
- Jeżeli Izrael zintensyfikuje swoje działania i odpowie na atak Iranu, to cena ropy może przebić psychologiczną granicę 100 dolarów za baryłkę. Jest to cena, którą obserwowaliśmy po wybuchu wojny w Ukrainie, ale długo się ona nie utrzymywała - przekonuje Dawid Czopek.
Ekspert zwraca także uwagę, że cena może jeszcze bardziej wzrosnąć, jeśli Iran zablokuje cieśninę Ormuz.
Kluczowa cieśnina
Cieśnina Ormuz położona jest na Morzu Arabskim, pomiędzy Zatoką Perską a Omańską. Wybrzeże dzielą tu Iran, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Oman (a konkretnie należąca do niego eksklawa). Przesmyk jest najważniejszym na świecie punktem tranzytowym ropy naftowej. Przepływa przez niego ok. 20 proc. światowego surowca. Każdego dnia jest to ponad 2 mln baryłek ropy.
Goldman Sachs w niedawnym komentarzu do sytuacji na rynku ropy podał, że blokada cieśniny w ciągu miesiąca podniosłaby cenę baryłki o 20 proc. Jeśli natomiast trwałaby dłużej - wzrost byłby dwukrotny.
- Blokada cieśniny Ormuz to "opcja atomowa" z punktu widzenia zarówno Iranu, jak i świata. Ale byłby to też strzał w kolano dla samego Teheranu, ponieważ gros eksportu irańskiej ropy odbywa się tamtejszym szlakiem. Iran jest w stanie zablokować cieśninę, ale zrobi to tylko i wyłącznie wtedy, kiedy zostanie przyparty do muru i nie będzie miał żadnej innej możliwości - mówił kilka dni temu w rozmowie z money.pl Marcin Krzyżanowski, były dyplomata w Kabulu oraz ekspert od Bliskiego Wschodu w Warsaw Institute.