Szefowa resortu pracy była gościem programu "24 pytania" w Polskim Radiu 24.
Była pytana m.in. o skutki epidemii koronawirusa dla polskiej gospodarki, w szczególności dla rynku pracy. Przyznała, że trzeba się liczyć ze wzrostem bezrobocia.
Maląg podkreśliła, że w najnowszych danych w marcu jeszcze nie widać wielkiego odbicia. - Według danych na 31 marca mieliśmy w Polsce 920 tys. zarejestrowanych bezrobotnych - powiedziała szefowa resortu.
Jak dodała, prawdziwe tąpnięcie może pojawić się na koniec kwietnia. Wtedy w statystykach mogą też być widoczni ci pracownicy, którzy otrzymali wypowiedzenie w ostatnich dniach.
- Według analiz, które przygotowujemy na bieżąco, musimy liczyć się ze wzrostem bezrobocia do 1,4 mln osób na koniec roku. To oznacza 9-10 proc. - powiedziała Maląg.
Zaznaczyła jednak, że są to prognozy wstępne. - Wciąż nie wiemy, jak będzie w najbliższych miesiącach wyglądała krzywa zachorowań. A od tego mogą zależeć skutki epidemii - twierdzi szefowa resortu pracy.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl