"Szacowana przez MRPiT stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła w styczniu 6,5 proc., co oznacza, że w porównaniu do poprzedniego miesiąca zwiększyła się o 0,3 punktu proc., a rok do roku wzrost wyniósł 1 punkt proc. W styczniu 2018 i 2019 r. wskaźnik ten także wzrósł o 0,3 punktu proc." - poinformowało MRPiT w czwartkowym komunikacie.
Ze wstępnych danych MRPiT wynika, że liczba bezrobotnych w końcu stycznia 2021 roku wyniosła 1 089,6 tys. osób i - w porównaniu do stanu z końca 2020 roku - wzrosła o 43,2 tys. osób, czyli o 4,1 proc.
- Niestety bezrobocie zauważalnie wzrosło w styczniu do poziomu 6,5 proc. Widać zatem pierwsze negatywne na rynku pracy skutki pandemii - skomentował te szacunki w rozmowie z PAP wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin. Jak dodał, w jego ocenie jest to argument przemawiający za przyspieszeniem procesu rozmrażania tych branż gospodarczych, które dotknięte są ograniczeniami.
Wzrost bezrobocia w styczniu według tłumaczeń ministerstwa w dużej mierze wynika z sezonowości zatrudnienia. Resort wiąże go też z tym, że z końcem roku upływa okres, na jaki zawarte były umowy czasowe oraz z zakończeniem udziału w działaniach aktywizacyjnych. Ale jest i inny powód.
- W tym roku nałożyły się na to również wprowadzone w związku z pandemią obostrzenia w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej - powiedziała wiceminister rozwoju, pracy i technologii Iwona Michałek, cytowana przez PAP.
- Jeżeli bezrobocie będzie niepokojąco wzrastało, podejmiemy działania, które będą miały na celu ograniczenie negatywnego wpływu zamknięcia gospodarki, przede wszystkim na rynek pracy - poinformowała Michałek w komunikacie.
Jak pisaliśmy w money.pl, 150 tys. nowych bezrobotnych to bilans niespełna roku epidemii. Wyspą nowych bezrobotnych został powiat kołobrzeski.
Jak prognozowała Krajowa Izba Gospodarcza pod koniec stycznia, bezrobocie w lutym i marcu bezrobocie może wzrosnąć do 6,5 proc. Szacunki ministerstwa mówią o takim poziomie już w styczniu 2021 r.