Od 18,8 tys. zł do 45 tys. zł – tyle według "nowych" stawek kosztować pod koniec maja miały bilety trzymiesięczne na przejazd pojazdami MPK Łódź. Dolne widełki wyznacza wariant ulgowy, ważny jedynie w stolicy aglomeracji łódzkiej. Najdroższa wersja to bilet normalny, obowiązujący także m.in. w tramwajach kursujących po Zgierzu.
To oczywiście pomyłka. Ciąg cyfr zgadza się z obecną taryfą w Łodzi, ale źle postawiony został przecinek.
Był to chwilowy błąd, za który przepraszamy. Pojawił się on w biletomatach podczas aktualizacji systemu przez operatora urządzeń. Ceny zostały niezwłocznie poprawione – wyjaśnia Piotr Wasiak, rzecznik Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Łodzi.
Błąd, choć oczywisty, odbił się szerokim echem w mediach społecznościowych. Zdjęcie biletomatu udostępniło wiele profili. Wysypały się złośliwe komentarze. "Ale ta inflacja zapiernicza" – skomentował fotografię Łukasz. "Kiedyś kierowca/motorniczy sprzedawał bilety... teraz będzie udzielał kredyty" – dodał Piotr. "Może to w rublach?" – pyta Piotr na profilu "Made in Lodzkie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podwyżki w Łodzi już były. Będą kolejne?
Pomyłkę MPK Łódź można uznać za tragikomiczną. Pasażerowie w komentarzach piszą o "kolejnych" podwyżkach. Drożyzna w tym roku już dała się im we znaki. W marcu radni miejscy przystali na podniesienie stawek biletów przez Urząd Miasta Łodzi. I to niemałe.
Z początkiem marca cena normalnego biletu 20-minutowego wzrosła z 3 do 4 zł. 40-minutowego z 3,80 do 5 zł. W przypadku biletów ulgowych cena zmieniła się na 2 zł ze 1,50 zł oraz na 2,50 zł ze 1,90 zł. Powód? "Przez rosnące ceny paliwa i energii elektrycznej oraz obciążanie budżetu Łodzi kosztami Polskiego Ładu" – uzasadnia UMŁ.
Marcowa podwyżka była przygotowywana przez łódzki magistrat jeszcze w 2021 r. Na długo przed wybuchem wojny w Ukrainie, która wywindowała inflację do poziomu blisko 14 proc. Ceny paliw wzrosły o kilka złotych na litrze. Tomasz Andrzejewski, rzecznik Zarządu Dróg i Transportu UMŁ, zapewnia money.pl, że o kolejny podwyżkach nie ma mowy, bo "były niedawno". Ale za jakiś czas to "niedawno" będzie nieaktualne.
Pasażerowie MPK płacą coraz więcej za bilety
Podwyżki cen biletów na transport publiczny wprowadziła i wprowadza nie tylko Łódź. Na taki krok zdecydowały się m.in. Gdańsk, Gdynia, Olsztyn i Gorzów Wielkopolski. Wszystkie samorządy podają te same argumenty: coraz droższa energia, paliwa i koszty pracownicze.
Efekty inflacji można dostrzec, patrząc np. na MPK Olsztyn. "Spółka pierwszy kwartał tego roku zamknęła ze stratą 1,96 mln zł. Same koszty paliwa za trzy miesiące wzrosły o 1,15 mln zł, a energii elektrycznej o 148 tys. zł" – podaje serwis "Transport Publiczny".
Dalsze wyliczenia znajdujemy w uchwale wprowadzającej podwyżki olsztyńskich biletów: "Sytuacja firmy pogorszyła się znacznie po rozpoczęciu wojny w Ukrainie, w wyniku której cena paliwa wzrosła o 1,40 zł od 24 lutego do dnia dzisiejszego, a od początku bieżącego roku już o 2,16 zł. W tej sytuacji wszystko wskazuje na to, że bez radykalnego wzrostu stawek w kolejnych okresach sprawozdawczych strata będzie rosła według szacunku o ok. 700 tys. zł miesięcznie".
Eksperci prognozują, że inflacja nie zatrzyma się w najbliższych miesiącach. To oznacza, że koszty przewoźników także będą rosnąć. Nie jest to dobra informacja dla pasażerów transportu publicznego.
Jacek Losik, dziennikarz money.pl