Binance to największa platforma wymiany kryptowalut na świecie, która działa też w Polsce.
Światowej sławy ekonomista Nouriel Roubini wieszczy upadek Binance na podobnej zasadzie, jak w ostatnich tygodniach z wielkim hukiem upadała druga co do wielkości kryptogiełda na świecie - FTX.
Nouriel Roubini: Binance to takie samo oszustwo jak FTX
To takie samo oszustwo jak FTX – skomentował działalność Binance ekonomista Nouriel Roubini.
W głośnej wypowiedzi w trakcie Tygodnia Finansów w Abu Dhabi (Zjednoczone Emiraty Arabskie) Roubini wymienił "siedem C branży krypto". – Schowani w cieniu, skorumpowani, oszuści, kryminaliści, kanciarze, naganiacze i wreszcie CZ (w jęz. angielskim wszystkie te słowa zaczynają się na literę C – przyp. red.) – stwierdził.
CZ to inicjały Changpeng Zhao - 45-letniego Kanadyjczyka chińskiego pochodzenia i założyciela Binance, którego obecnie majątek wyceniany jest na 13,1 miliarda dolarów. To aż o 80 mld dol. mniej, niż na początku tego roku - wylicza Bloomberg.
Na liście miliarderów Bloomberga nie tak dawno znajdował się też niesławny Sam Bankman-Fried, twórca upadłej giełdy FTX. On sam też do końca zapewniał, że pieniądze ulokowane na platformie FTX są zupełnie bezpieczne. Kreaował się on również na "zbawcę krypto", który wyciągnie branżą z dołka. Jak to się finalnie skończyło, wszyscy wiemy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Binance Poland: nie komentujemy tego
O stanowisko wobec prognozy Roubiniego poprosiliśmy Binance Poland. "Bez komentarza" – to odpowiedź, jakiej udzieliła nam Katarzyna Wabik, country manager Binance na Polskę. Wabik zapewnia jednak, że nasze pieniądze są na platformie bezpieczne.
"W Binance jesteśmy zaangażowani w ochronę naszych użytkowników, nie tylko poprzez budowanie najlepszej i najbezpieczniejszej platformy, ale także jej ochronę przed wszelkimi nieprzewidzianymi problemami" – stwierdza w przesłanym money.pl komentarzu.
Binance – czy pieniądze polskich klientów są bezpieczne?
Czy jednak rzeczywiście tak jest? Już w lipcu 2021 r. Komisja Nadzoru Finansowego wydała ostrzeżenie w sprawie funkcjonowania Binance Markets Limited, będącego częścią grupy kapitałowej Binance Group.
"UKNF zaleca szczególną ostrożność przy korzystaniu z usług podmiotów z grupy Binance oraz przy handlu kryptowalutami i kryptoaktywami, ponieważ może to się wiązać ze znacznym ryzykiem mogącym skutkować utratą środków finansowych" – stwierdzało KNF w swoim komunikacie, w którym odsyła do ostrzeżeń wydanych wcześniej m.in. przez niemiecki BAFIN czy brytyjskie FCA.
W 2022 r. nastała kryptozima, albo nawet nadszedł czas kryptoapokalipsy
2021 r. był jednak rokiem, gdy kryptowaluty osiągały spore wyceny i mało kto się takimi ostrzeżeniami przejmował. Teraz zaś, wraz ze spektakularnymi spadkami na rynku kryptowalut, gdy bankrutowały jeden po drugim największe podmioty z branży, nawet najwięksi entuzjaści kryptowalut mówią o "kryptozimie".
Krytycy zauważają z kolei, że to "kryptoapokalipsa", z której branża się już nie podniesie, bo kryptowaluty to środowisko, w którym doszło do wyjątkowej kumulacji wszelkiego rodzaju finansowych przekrętów i nadużyć.
"Wall Street Journal" nie kupuje tezy, że finanse Binance są przejrzyste
Po FTX ma przyjść kolej na następnych graczy, a Roubini (i nie tylko on) wskazuje palcem na Binance.
Jak podkreśla "Wall Street Journal", Binance dużo mówi o przejrzystości swoich finansów, ale dostarczone dowody w żaden sposób nie powinny satysfakcjonować inwestorów. Co więcej – jak stwierdzają cytowani przez "WSJ" eksperci ds. audytu finansowego – zaprezentowane dowody budzą nowe wątpliwości.
Binance przyznaje, że ma przejściowe problemy
We wtorek Binance przyznał, że ma "przejściowe problemy" związane z tym, że klienci masowo wypłacają swoje pieniądze.
Jeśli finanse Binance są bez zarzutu, platforma wymiany powinna dysponować środkami równymi sumie aktywów zdeponowanych na kontach swoich klientów. W przeciwnym razie masowe wypłaty ujawnią braki.
Tak stało się wcześniej w przypadku bankructwa FTX. Klienci FTX, którzy wierzyli w zapewnienia, że nie mają się czego bać lub po prostu nie zdążyli wypłacić środków, prawdopodobnie nie odzyskają już swoich pieniędzy.
Teraz podobny rajd do okienka z napisem "wypłata" przeżywa Binance. We wtorek miał paść rekord i w ciągu doby z Binance wypłacono 8 miliardów dolarów. Jak informuje Bloomberg, Changpeng Zhao miał przekazać swoim współpracownikom komunikat, że to "historyczny moment" i Binance "czeka wobec tego kilka trudnych miesięcy".
CZ po raz kolejny zapewnia, że Binance to nie FTX
W czwartkowym wywiadzie dla telewizji CNBC CZ po raz kolejny stwierdził jednak, że Binance przechowuje środki klientów w stosunku 1 do 1, co oznacza, że nawet gdyby wszyscy chcieli wypłacić środki jednego dnia, byłoby to możliwe.
Problemy z tego tygodnia nie są – jak powiedział CZ – problemami z płynnością, tylko mają wynikać z komplikacji związanych z wymianą jednego tzw. stablecoina na drugiego (stablecoin to kryptowaluta, która w teorii powinna mieć stałą wartość równą np. 1 dolarowi).
CZ w tym samym wywiadzie oświadczył, że "Binance nie ma żadnych zobowiązań, ani nie udziela pożyczek innym podmiotom". Dlatego sytuacja jego giełdy ma być zupełnie inna niż FTX. – Ludzie zostali ukąszeni przez jednego węża i twierdzą, że wszystkie zwierzęta są takie same – powiedział.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.