55-letni Peter Thiel to m.in. współzałożyciel wartych miliardy dolarów spółek PayPal czy Palantir Technologies. Z majątkiem wycenianym na blisko 8 mld dolarów plasuje się wśród 300 najbogatszych ludzi świata (według Bloomberg Billionaires Index).
Należący do niego fundusz Founders Fund był jednym z pierwszych inwestorów w kryptowaluty. Founders Fund kupował bitcoina jeszcze w 2014 r., gdy kurs nie przekraczał granicy 1000 dolarów.
Miliarder twierdził, że kurs bitcoina wzrośnie jeszcze 100-krotnie. Sam jednak wszystko sprzedał
Jak donosi "Financial Times", w marcu 2022 r., czyli na chwilę przed załamaniem się rynku kryptowalut, Founders Fund sprzedał wszystkie posiadane przez siebie kryptowaluty. Bitcoin kosztował wówczas ok. 44 tys. dolarów, a fundusz zamknął inwestycję z zyskiem rzędu 1,8 mld dolarów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mniej więcej w tym samym czasie, gdy jego fundusz pozbywał się kryptowalut, Peter Thiel wystąpił na konferencji w Miami, gdzie mówił m.in., że "świat, w którym rządzą waluty fiat (czyli np. dolar, złoty czy euro – przyp. red.), chyli się ku końcowi". Thiel zasugerował też, że kurs bitcoina wzrośnie 100-krotnie, a ta kryptowaluta zastąpi złoto.
Nie poprzestał też na tym. Jak stwierdził, głośny krytyk kryptowalut CEO JP Morgan Chase Jamie Dimon "sam powinien lokować swoje fundusze w krypto". Innego krytyka kryptowalut, legendarnego inwestora Warrena Buffetta, nazwał z kolei "socjopatycznym staruszkiem". Jak dodał, społeczność kryptowalut wobec takiej krytyki powinna zachować jedność.
Od tego momentu rozpoczął się spektakularny spadek kursu kryptowalut. Bitcoin w czerwcu 2022 r. kosztował już mniej niż 20 tys. dolarów, a w listopadzie na moment spadł nawet poniżej 16 tys. dolarów. W międzyczasie upadali kryptowalutowi giganci, a skuszeni obietnicą wielkich zysków drobni inwestorzy tracili oszczędności życia.