W ostatnią niedzielę mieszkańcy krajów członkowskich UE wybrali 720 swoich przedstawicieli, którzy będą decydować o tym, w jakim kierunku będzie podążać Wspólnota. Dla przyszłych decyzji unijnych te wybory mają więc decydujące znaczenie.
Nowy układ europejskich sił, który pojawił się po wyborach, wywołuje jednocześnie wiele pytań. Jednym z nich jest kwestia polityki klimatycznej oraz Zielonego Ładu. Czy w tej sprawie może czekać nas nowe otwarcie? Zapytaliśmy o to przedstawicieli biznesu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Europa nie ma pomysłu jak funkcjonować
To o tyle istotne, że w ostatnim czasie pozycja i znaczenie UE w świecie zmalała. Przekłada się to na spadek udziału unijnych krajów w globalnym torcie PKB. Na tej sytuacji korzystają natomiast najwięksi konkurenci UE, czyli USA oraz Chiny.
Zdaniem Andrzeja Halesiaka, członka Towarzystwa Ekonomistów Polskich oraz Rad Programowych Kongresu Obywatelskiego i Instytutu Spraw Publicznych, w obliczu rosnącej konkurencji, Europa potrzebuje szerszego pomysłu na to jak ma funkcjonować w obecnej sytuacji. - Bez tego firmom, także europejskim, coraz częściej będzie opłacało się robić biznes poza Unią - ocenił niedawno ekonomista w analizie dla money.pl.
W ostatnim czasie pojawia się jednocześnie coraz więcej krytycznych głosów, które przyczyn ekonomicznego impasu Europy upatrują w błędach popełnionych w unijnej polityce.
Zmiany w polityce UE mogą spowolnić
- Faktem jest, że Europa straciła konkurencyjność względem światowych liderów. W związku z tym powinna skorygować swoją agendę, aby wygenerować dynamiczny wzrost gospodarczy - mówi money.pl Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Na pytanie, co może zmienić się po europejskich wyborach, odpowiada, że Zielony Ład w dalszym ciągu pozostanie głównym celem polityki UE, ale środki do jego realizacji mogą zostać zmodyfikowane. Co to w praktyce oznacza?
- W związku z nowym rozdaniem do Parlamentu Europejskiego zapowiadane zmiany w polityce UE mogą nieco spowolnić, z uwagi m.in. na to, że w wielu obszarach tempo zmian w polityce klimatycznej UE było za szybkie, w efekcie społeczeństwa wielu krajów nie mogły za tym nadążyć. Obecnie proces zmian może zostać spowolniony, aby to ograniczyć — wskazuje.
Biznes wysyła jasny sygnał
Kamil Sobolewski, ekspert Pracodawców RP zwraca z kolei uwagę na inne kwestie. Według niego przedstawiciele biznesu stawiają na ambitne klimatyczne cele, ale z realistyczną ścieżką ich realizacji. - Biznes w tej sprawie wysyła jasny sygnał — mówi.
Ekspert uważa jednocześnie, że w tej chwili problemem UE są także nadmierne regulacje, które uderzają w konkurencyjność europejskich firm.
Jako przykład podaje system handlu emisjami, czyli ETS w hutnictwie. Po jego wprowadzeniu w Europie nie doszło do zmniejszenia zużycia stali, ale wręcz przeciwnie ono wzrosło. Zamiast jednak produkować stal w europejskich hutach, są one stopniowo wygaszane, w tym czasie rośnie import stali do UE z Rosji, Białorusi, Turcji, czy Indii.
- Warto w związku z tym zadać pytanie, co jest dla środowiska lepsze, zużycie surowców wytwarzanych poza UE, ale produkowanych niezgodnie z klimatycznymi normami, czy wytwarzanie ich w UE? Może pora skończyć z tą hipokryzją - zaznacza.
Polska ma wiele do nadrobienia
Tymczasem Jakub Safjański, dyrektor Departamentu Energii i Zmian Klimatu w Konfederacji Lewiatan zwraca uwagę na korzyści płynące z polityki klimatycznej. Przypomina, że Polska w tej kwestii ma wiele do nadrobienia.
Zielony Ład jest dla nas szansą, bo wymusza na nas dekarbonizację, czyli odejście od energetyki węglowej. Z tego powodu ceny energii elektrycznej w Polsce są najwyższe w Europie. Czeka nas jednak przyspieszenie w odejściu od źródeł węglowych, dzięki czemu, w związku ze wzrostem źródeł z energii odnawialnej, cena prądu będzie spadać, co będzie korzyścią również dla biznesu — podkreśla.
Jego zdaniem polski biznes może zyskać na konkurencyjności również w innym obszarze. W tym kontekście przypomina, że od 2025 roku na przedsiębiorstwach, które zatrudniają ponad 250 pracowników, będzie spoczywał obowiązek raportowania niefinansowego, nazywanego w skrócie ESG. Ponieważ Polska ma duży udział węgla w miksie energetycznym, firmy będą musiały wysoki ślad węglowy raportować.
Nasze przedsiębiorstwa są z tego powodu wręcz "skazane" na innowacje.
Ekspert wyjaśnia, że z tego powodu firmy coraz częściej decydują się m.in. na budowę własnych instalacji odnawialnych lub zawierają umowy z dostawcami OZE. Tłumaczy, że to samonapędzający się mechanizm. Przedsiębiorstwa mają tańszą energię, a firmy z branży OZE mogą się dzięki temu rozwijać.
- Paradoksalnie Zielony Ład z tych powodów będzie sprzyjać wzrostowi polskiej gospodarki – zaznacza.
Agenda prac PE przesunie się na prawo
Przypomnijmy, w ostatnich wyborach do Parlamentu Europejskiego zwycięzcą okazała się Europejska Partia Ludowa (EPP), która wzmocniła swoją pozycję. Przegranymi są z kolei liberałowie z Renew Europe oraz Zieloni, którzy spadli z czwartej na szóstą pozycję. Zdaniem Kingi Grafa, zastępczyni dyrektora generalnego ds. europejskich Konfederacji Lewiatan, dobry wynik partii prawicowych i skrajnie prawicowych, może oznaczać, że agenda prac PE przesunie się bardziej na prawo.
Podobnego zdania jest Piotr Kuczyński, główny analityk firmy Xelion. Według niego Zielony Ład w obecnej postaci jest już praktycznie martwy.
Ekspert uważa także , że Komisja Europejska poszła zdecydowanie zbyt szybko w kierunkach nieuznawanych przez dużą część społeczeństw. - Owszem, nadal będziemy starali się obniżyć emisje CO2, ale mniej drastycznymi środkami - zaznacza.
Przypomnijmy, we Francji skrajnie prawicowe Narodowe Zgromadzenie zdobyło prawie jedną trzecią głosów. Z kolei konserwatywna partia premier Giorgi Meloni we Włoszech ponad jedną czwartą. W obecnym układzie sił nawet jeśli prawica w PE się nie zjednoczy, to i tak będzie odgrywać większą rolę niż do tej pory.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl