O nieplanowanym postoju bloku Tauron poinformował w komunikacie REMIT, w ramach obowiązku informacyjnego wynikającego z unijnych przepisów w sprawie integralności i przejrzystości hurtowego rynku energii (REMIT). Jako powód podano "remont awaryjny", związany z odżużlaniem i odpopielaniem.
Jest to kolejny postój tego bloku w ostatnim czasie. Wcześniej blok był wyłączony przez cztery tygodnie sierpnia, kiedy trwała naprawa leja kotła. Przyczyna tamtej awarii jest przedmiotem sporu między Tauronem a wykonawcą - firmą Rafako, która jako główną przyczynę wskazuje nieodpowiedniej jakości węgiel spalany w bloku. Strony prowadzą spór przy udziale Prokuratorii Generalnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksperci, z którymi rozmawiało WNP.PL wskazują na kilka przyczyn awarii. Z jednej strony to rzeczywiście gorszej jakości węgiel, ale to także błędy konstrukcyjne i wykonawcze bloku.
W tym samym czasie co blok 910 MW w Jaworznie budowano inne duże bloki w polskich elektrowniach: blok 1075 MW w Elektrowni Kozienice i dwa bloki po 900 MW w Elektrowni Opole. Jak wskazują eksperci, te inwestycje nie przechodziły takich kłopotów jak blok 910 w Jaworznie.
Usterka za usterką. Problemy elektrowni w Jaworznie
Wybudowany kosztem ponad 6 mld zł blok 910 MW uruchomiono z opóźnieniem w listopadzie 2020 r. W czerwcu ub. roku został wyłączony z powodu usterek, naprawianych od tego czasu przez wykonawców z konsorcjum Rafako-Mostostal Warszawa.
Ponownie jednostkę uruchomiono - również z opóźnieniem wobec pierwotnych planów - w końcu kwietnia br. W sierpniu blok stanął na cztery tygodnie, ponownie uruchomiono go w pierwszych dniach września.