"Kierowcy, którzy chcą zamanifestować swoje niezadowolenie ze sztucznie wywindowanych cen paliw, mogą to zrobić poprzez uczestnictwo w akcji "Blokujemy Orlen" - czytamy na stronach inicjatywy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na czym polegać ma akcja kierowców? "Protestujący mają zebrać się pod wybraną przez lokalnego organizatora akcji stacją paliw sieci Orlen, a następnie utworzyć "sztuczną" kolejkę do dystrybutorów, aby przez określony czas blokować sprzedaż paliw" - wyjaśniają organizatorzy.
Protest zaplanowano na sobotę 11 czerwca. Średnio ma trwać około 3 godzin, między 16 a 18:00.
Powodem ma być nie tylko wysoka cena na stacjach, ale prowadzona przez Orlen polityka. Zdaniem inicjatorów akcji, mimo kursu dolara i cen za baryłkę ropy, koncern paliwowy śrubuje ceny na polskim rynku.
"Nie ma żadnych technicznych przeszkód, aby cena benzyny spadła poniżej sześciu złotych" - czytamy. "Nie jesteśmy również zadowoleni z tego, jak rząd (nie) radzi sobie z tym problemem".
Jak zauważają analitycy e-petrol.pl wzrost cen paliw będzie skokowy. Jednakże w najbliższych dniach krajowi producenci paliw nie wprowadzą zmian w cennikach hurtowych.
"Wynika to z braku wyznacznikowych notowań międzynarodowych, na bazie których kalkulowane są ceny w polskich rafineriach" - zauważyli eksperci.
Już teraz za litr benzyny kierowcy płacą ponad 8 zł, a cena oleju napędowego jest o niespełna złotówkę niższa. Prognozy nie są jednak optymistyczne. Eksperci nie wykluczają, że wkrótce cena benzyny przekroczy nawet 10 zł za litr.