Biznesmenowi zarzucono przekazanie ponad milion złotych na fundację powiązaną z ówczesnym przewodniczącym komisji infrastruktury w Senacie. Chociaż nie powstał akt oskarżenia, to prokuratorzy wykorzystali zapisy w prawie, które umożliwiają zatrzymanie podejrzanego, gdy istnieje ryzyko mataczenia w sprawie.
Gehenna więzienna
O tym, co Przemysław Krych przeżył w areszcie śledczym w Sosnowcu, pisze Bloomberg. Według relacji Polaka, próbowano wymusić na nim zeznania oraz nieraz mu grożono, m.in. podłożeniem do komputera dziecięcej pornografii, aresztowaniem żony za oszustwa czy wysłaniem córki do placówki leczącej ofiary molestowania.
Na biznesmena napuszczono też współwięźniów, którzy nękali go na spacerach i pod prysznicem. Cytowali mu też nocą fragmenty jego korespondencji z żoną – zarówno tę wysyłaną już zza krat, jak i tę sprzed czasów aresztowania.
Zobacz także: Afera Srebrnej. Giertych: "jeśli PiS wygra wybory, będzie to koniec sprawy"
Krych też miał być stale spakowany, aby być gotowym na ewentualną szybką zmianę celi. Jak podał, "ludzie wyglądający na więziennych strażników" mieli mu grozić, że zamkną go w celi dla trudnych zatrzymanych – czyli oskarżonych o gwałty i ciężkie przestępstwa. Ostatecznie nigdy go nie przeniesiono.
Dlaczego biznesmen musiał przejść taką gehennę? Jego zdaniem domagano się od niego informacji obciążających polityków z partii przeciwnych Prawu i Sprawiedliwości. Przemysław Krych podkreślał wielokrotnie, że takich informacji nie posiada.
Ani prokuratura, ani służby więzienne nie udzieliły komentarza Bloombergowi. Nie ma też nagrań z monitoringu, które by potwierdziły słowa biznesmena. Dlaczego? Ponieważ są one kasowane rutynowo co dwa tygodnie – dlatego żadne nagranie już po prostu nie istnieje.
Krych został zwolniony z więzienia po pół roku odsiadki – 19 czerwca 2018 roku. Co miesiąc musi meldować się na policji. Z jego relacji wynika, że w trakcie każdej wizyty był proszony o przekazanie dowodów na łapownictwo.
Zamknięcie w imię politycznej rozgrywki
Po niemal dwóch latach od aresztowania nadal nie ma aktu oskarżenia przeciwko Przemysławowi Krychowi. Jego zdaniem został on wykorzystany w wewnętrznej rozgrywce PiS-u. W tym wszystkim miało chodzić o osłabienie pozycji Stanisława Koguta.
Na potwierdzenie tej teorii Przemysław Krych przytoczył historię swojego spotkania z Adamem Hofmanem (red: były rzecznik prasowy PiS). Według słów biznesmena, spotkał się on z politykiem w warszawskich Łazienkach m.in. bez telefonów. Hofman miał mu powiedzieć, że Krych padł ofiarą wewnętrznych porachunków między Zbigniewem Ziobrą a Kogutem.
Hofman miał zaproponować obiad z Ziobrą w celu wyjaśnienia sytuacji, ale biznesmen odmówił. Były polityk, a obecnie PR-owiec nie zaprzeczył, że spotkał się z Krychem, jednakże przedstawił całą sytuację inaczej. Jego zdaniem nie doszło do przekazania żadnej wiadomości.
Przed zatrzymaniem Krych był założycielem i byłym prezesem Griffin Real Estate – firmy działającej w sektorze nieruchomości – która zarządzała projektami wartymi 5,6 mld dolarów. Po aresztowaniu zrezygnował ze wszystkich funkcji w firmie, a ona działała dalej bez przeszkód. Teraz biznesmen bierze się za kolejne projekty, ale już poza Polską. Natomiast Stanisław Kogut jest niezależnym kandydatem do Senatu.
Krych wskazał też, że korupcja w sprawie projektu wartego 5 milionów euro, nie miałaby dużego sensu, skoro jego firma na co dzień obraca się w inwestycjach wartych dużo więcej. Sama zaś działka, na której planowano postawić hotel i kino trafiła w ręce instytucji publicznej i planowane jest tam muzeum.
Bloomberg przytacza też wyniki audytu przeprowadzonego przez brytyjską kancelarię prawną Dentons, z której wynika, że w Griffin Real Estate nie można znaleźć większych uchybień w dokumentacji, niż "drobne pomyłki". Nie można też wskazać, żeby firma miała wystawiać dokumenty, które nie mają pokrycia w rzeczywistości.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl