Wielka Brytania, jak informuje serwis theverge.com, nie jest jedynym rynkiem, na którym BMW wprowadziło subskrypcje na podgrzewane fotele. Opcja ta jest oferowana już w salonach stacjonarnych w Korei Południowej. A także sklepach online koncernu w Nowej Zelandii, Niemczech czy RPA. Roczny abonament na podgrzewane fotele w autach BMW to koszt 180 dolarów. Trzech lat - 300 dolarów.
System mikrotransakcji jest dobrze znany m.in. miłośnikom gier wideo i oprogramowania komputerowego. Polega on na tym, że do "podstawy" produktu - darmowej lub tańszej od pełnej wersji - aktywuje się rozszerzenia po opłaceniu subskrypcji. Zazwyczaj kwota, jaką trzeba wydać na daną funkcję, nie jest wygórowana. Kupno wszystkich to już często wysoki wydatek.
BMW system mikrotransakcji rozwija od dwóch lat. Nowością są subskrypcje na podgrzewane fotele, ale są również możliwości aktywowania np. podgrzewania kierownicy, automatycznych świateł drogowe, adaptacyjnego tempomatu czy nagrywania materiału z kamer zamontowanych w samochodzie. Nie trzeba przy tym udawać się do salonu, by dodać funkcję do auta. Wystarczy transakcja np. na stronie producenta.
Mikrotransakcje w motoryzacji - zdzierstwo czy ułatwienie?
Wielu klientów BMW, jak podaje theverge.com, wprowadzenie mikrotransakcji określiło chciwością i wyzyskiem. Koncern jednak odpowiada krytykom, że w ten sposób daje szanse, by np. przetestować daną funkcję i ewentualnie z niej zrezygnować. Co ważne, na etapie kupna nowego auta wciąż można wybierać bogate wersje modeli, dzięki czemu opcje są włączone dożywotnio. I po jednorazowej opłacie.
BMW ponadto argumentuje, że subskrypcje są szczególnie przydatne dla właścicieli używanych samochodów. Mogą bowiem mikrotransakcjami dodać funkcje, których nie wybrał oryginalny właściciel.
BBC podkreśla, że wprowadzanie mikrotransakcji w branży motoryzacyjnej nie jest tylko domeną BMW. I jest to szerszy trend wśród producentów samochodów. Wprowadziło je m.in. Tesla, General Motors czy Ford.