Jak poinformowała rzeczniczka firmy, zwolnienia mają być "przeprowadzone w sposób odpowiedzialny społecznie".
Portal tagesschau informuje, że wstępne estymacje dotyczące liczby zwalnianych osób mogą się zmienić w wyniku nadchodzących negocjacji firmy Bosch z reprezentacją pracowniczą.
Największe redukcje zatrudnienia zaplanowano w jednostce Cross-Domain Computing Solutions, odpowiedzialnej za rozwój systemów wspomagania kierowców i technologii zautomatyzowanej jazdy. Bosch przyznaje, że popyt na te rozwiązania nie spełnia wcześniejszych prognoz, co stworzyło napiętą sytuację w dziale, który zatrudnia nadmierną liczbę pracowników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kryzys w branży motoryzacyjnej
Kryzys w niemieckim sektorze samochodowym nasila się, na co wpływa słaba kondycja gospodarcza i spadek zainteresowania, zwłaszcza samochodami na napęd elektryczny.
Przypomnijmy, że redukcję miejsc pracy planują również inne koncerny. Ford zamierza do 2027 roku zlikwidować 2,9 tys. stanowisk w Niemczech, a Volkswagen ogłosił już obniżki wynagrodzeń, zamykanie zakładów produkcyjnych oraz zwolnienia pracowników.
Plany ograniczenia zatrudnienia w UE mają także m.in. Stellantis (Citroen, Peugeot, Fiat) i Audi. Sytuacja w Volkswagenie - w ocenie ekspertów - wynika z kryzysu, w który wpadła cała niemiecka gospodarka.
Także Mercedes-Benz przechodzi w tryb oszczędzania. Motoryzacyjny gigant chce oszczędzać kilka miliardów euro rocznie - zapowiedziała rzeczniczka spółki. Na razie jednak nie wiadomo, na czym owo oszczędzanie ma polegać.
W ostatnim czasie Ford wzywał niemiecki rząd do zwiększenia inwestycji w infrastrukturę do ładowania aut elektrycznych i dopłat do zakupu e-samochodów. Niemcy zakończyły program subsydiów w grudniu 2023 r., a w pierwszych dziewięciu miesiącach 2024 r. sprzedaż "elektryków" spadła o 28,6 proc.