Na początku roku minimalne wynagrodzenie wzrosło do 4242 zł brutto. W obliczu rekordowo niskiego bezrobocia, sieci handlowe musiały zwiększyć budżet na wynagrodzenia. Na pierwszy ogień poszły Lidl i Biedronka. Jak podaje Wyborcza.biz, pierwsza z sieci wyda na wynagrodzenia więcej o 240 mln zł, druga o 600 mln zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile płacą w Lidlu i Biedronce?
Serwis podał wysokość nowych stawek wynagrodzeń w Lidlu, obowiązujących od początku stycznia 2024 r:
- 4 550 - 5 550 zł brutto (przez pierwszy rok);
- 4 800 - 5 750 zł brutto (po roku pracy);
- 5 000 - 6 000 zł brutto (po dwóch latach pracy).
Rozpoczynając pracę jako kasjer-sprzedawca w Biedronce, można liczyć na wynagrodzenie brutto w wysokości 4650 zł. Po awansie na stanowisko starszego kasjera-sprzedawcy minimalna płaca wzrasta o zaledwie 50 zł.
Lidl ogłosił podwyżki wynagrodzeń nie tylko dla pracowników sklepów, ale również dla magazynierów. Ci na start dostają 5 050 - 5 650 zł brutto. Po trzech latach można zarabiać już od 5 950 do 6 600 zł brutto. W centrach dystrybucji Lidla pracownicy mogą liczyć również na darmowe obiady, a nawet masaże.
Wraz z wyższym stanowiskiem rośnie wynagrodzenie. I tak, zastępca kierownika sklepu zarobi 5300 zł brutto, a kierownik 6700 zł brutto.
Jakie stawki oferuje Aldi?
Najkorzystniejsze wynagrodzenie oferuje Aldi. Początkujący sprzedawca w Aldi może liczyć na wynagrodzenie brutto w wysokości od 4910 zł do 5260 zł. Po dwóch latach pracy, od 5310 do 5660 zł brutto. Zastępca kierownika sklepu może liczyć na 5660-6060 zł brutto, a po trzech latach nawet na 6610-7010 zł brutto.
Początkujący kierownik sklepu Aldi dostanie wynagrodzenie w wysokości od 7060 zł do 7660 zł brutto. Wraz z nabywaniem doświadczenia i rozwojem umiejętności, pensja ta może wzrosnąć do 8560 zł brutto.
Do końca lutego zamkną aż 26 sklepów. Jest lista
Gorąco w Kauflandzie. "Nowi pracownicy odchodzą zwykle po 3 dniach"
Od stycznia 2024 roku Kaufland oferuje swoim kasjerom wyższe wynagrodzenie. Nowe widełki wynoszą od 4500 zł do 5500 zł brutto. Na ten cel niemiecka sieć przeznaczyła niemal 110 mln zł. Zapowiedziano również kolejną podwyżkę w lipcu tego roku. Czy to wystarczy? Zdaniem OPZZ Konfederacja Pracy w Kauflandzie, to nadal za mało.
Związek postuluje o to, aby pensje wzrosły o 1200 zł. Zgodzi się również na podwyżki o 700 zł. Jednak niższych stawek nie zaakceptuje, ponieważ nieoficjalnie dowiedział się o planach firmy na zwolnienia.
- Doszły do nas słuchy, że planowana jest redukcja zatrudnienia i likwidacja czterech miejsc pracy w każdym markecie. To oznacza jeszcze większe obciążenie pracowników. Kiedyś te prace wykonywało 100 osób na market, dziś to około 40. Pracy ubyło przez kasy samoobsługowe, ale nie na tyle, żeby redukować miejsca pracy o ponad połowę. Nadal wielu z nas dźwiga na zapleczu palety, które potrafią mieć ponad 2 metry wysokości. Nowi pracownicy odchodzą zwykle po 3 dniach, w takich warunkach i za takie pieniądze nikt już nie chce pracować - przekazuje Jendrusiak serwisowi.
Jeśli sieć nie spełni postulatów, to Związek 5 lutego podejmie decyzję o referendum strajkowym. - Wówczas przed Świętami Wielkanocnymi podejmiemy akcję strajkową - mówi Jendrusiak.
Kaufland jednak twierdzi, że 15 stycznia związki zawodowe otrzymały plan podwyżek na 2024 r. i zaprzecza doniesieniom o zwolnieniach. - Wręcz przeciwnie – w związku z rozwojem sieci i budową kolejnych placówek Kaufland, będziemy zwiększać liczbę etatów - przekazało Wyborczej.biz biuro prasowe.