Branża handlowa nie ustaje w apelach do rządu o to, by przywrócił handel w niedzielę – nawet jeśli nie na stałe, to przynajmniej na najbliższe miesiące. Miałoby to, zdaniem wnioskujących, pomóc sklepom, które bardzo w ostatnich miesiącach ucierpiały. Najpierw w sprzedawców i producentów uderzył lockdown, a teraz swoje robi strach wielu Polaków przed spędzaniem czasu w sklepach i galeriach handlowych.
Mającym nadzieję na zmianę stanu prawnego właśnie odebrał ją sekretarz stanu w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Stanisław Szwed.
Najpierw przypomniał, że ograniczanie handlu następuje stopniowo i za wcześnie, by oceniać jego rezultaty. "Należy zauważyć, że dopiero po upływie odpowiedniego czasu od przedstawionego powyżej pełnego wejścia w życie ustawy będzie możliwe dokonanie oceny skutków jej obowiązywania" – czytamy w odpowiedzi na pytanie o przyszłość zakazu.
Zakaz handlu w niedziele. Kolejny apel do rządu
Dodał, że w związku z sytuacja epidemiologiczną i tak nastąpiło już pewne poluzowanie zakazu (możliwe jest "wykonywania czynności związanych z handlem, polegających na rozładowywaniu, przyjmowaniu i ekspozycji towarów pierwszej potrzeby").
- Na obecnym etapie jest natomiast za wcześnie, by odnieść się do dalej idących propozycji zawieszenia zakazu handlu w niedziele i święta – przesądził sprawę Stanisław Szwed.
Kilka dni temu dokładnie na ten sam temat wypowiedziała się minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
- Dziś nie rozważamy takiego scenariusza - powiedziała wicepremier dziennikarzom, odpowiadając na pytanie czy rząd nie rozważa zniesienia zakazu handlu w niedzielę.
Wyjaśniła, że stan konsumpcji, jaki osiągamy dziś, jest porównywalny z tym, co mieliśmy na początku roku, przed pandemią.
- Dzisiaj zatem nie widzimy konieczności, aby ten zakaz był zniesiony - zaznaczyła i dodała, że rząd oczywiście, analizuje na bieżąco rynek.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl