Jak pisze "Rzeczpospolita", koniec roku to już tradycyjnie okres największego nawału pracy dla kurierów. Przede wszystkim wpływa na to przedświąteczny szczyt zakupów przez internet.
W ubiegłym roku listopad i grudzień był pod tym względem rekordowy. Nadaliśmy w tych miesiącach o 50 proc. więcej przesyłek niż w pierwszej części roku. W tym roku rekord na pewno zostanie pobity, bo branża liczy na wzrosty rzędu 100 proc.
– W grudniu spodziewamy się dni, kiedy liczba paczek może przekroczyć nawet milion sztuk – mówi "Rzeczpospolitej" Justyna Siwek, rzeczniczka Poczty Polskiej.
Kolejne rekordy to efekt drugiej fali epidemii koronawirusa, która jeszcze bardziej zachęci Polaków do kupowania przez internet. Świątecznych prezentów nikt nie będzie wybierał w galeriach handlowych, tylko kupi je w sieci.
Dlatego zarówno Poczta Polska, jak i firmy kurierskie już zaczęły rekrutacje na najbliższe miesiące. Poczta szuka 1200 osób, DHL chce zwiększyć zatrudnienie nawet o 30 proc., a DPD - o 15-20 proc. Nie tylko kurierów, ale również pracowników magazynu czy sortowni.
Łatwo jednak nie będzie, bo wielu chętnych do tak trudnej pracy nie ma. Szczególnie w czasie szalejącej epidemii. Dlatego na przykład GLS proponuje dodatek 1000 złotych za pracę w trudnych warunkach.
– Chcąc zyskać i utrzymać podwykonawców, proponujemy im gwarantowany obrót, wiele benefitów, takich jak dodatek rodzinny 700+, rabaty na zakup opon, korzystne oferty na kartę sportową i opiekę medyczną w prywatnej sieci przychodni dodaje z kolei w "Rz" Rafał Nawłoka, prezes DPD Polska.