Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MLG
|
aktualizacja

Branża w kryzysie. Gastronomia po uszy zadłużona

655
Podziel się:

Zaległe zobowiązania branży gastronomicznej przekroczyły w marcu ponad 1 mld zł. Blisko 7 proc. firm ma problemy ze spłatą bieżących zobowiązań, kredytów i zaległości wobec dostawców. Średnio na jeden podmiot przypada 91 550 zł długów - wynika raportu BIG InfoMonitor.

Branża w kryzysie. Gastronomia po uszy zadłużona
Gastronomia zadłużona jest na ponad miliard złotych (Adobe Stock, daniilvolkov)

Zaległe zobowiązania branży gastronomicznej przekroczyły w marcu ponad 1 mld zł. W porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego zaległości firm serwujących posiłki zwiększyły się o ponad 28 proc.

Dramatyczna sytuacja w branży

Blisko 7 proc. firm w branży gastronomicznej ma problemy ze spłatą bieżących zobowiązań, kredytów i zaległości względem dostawców. Średnio na firmę z branży gastronomicznej przypada aż 91 550 zł długów - wynika z danych przedstawionych w raporcie BIG InfoMonitor.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 20 lat Polski w Unii Europejskiej. Bilans zysków i strat

- Już w 2020 roku przeterminowane zobowiązania sektora gastronomii względem banków i kontrahentów przekraczały 647 mln zł i od tego czasu rosną. Po pandemii trudno jest branży wyjść na prostą. Inflacja i problemy finansowe Polaków odbiły się na lokalach gastronomicznych. Przedsiębiorcy wskazują też na trudności związane z rosnącymi kosztami zatrudnienia i niepewność ogólnej sytuacji gospodarczej - wskazał prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak.

Jak zauważyli autorzy raportu, przez ostatnie lata liczba aktywnie działających firm na rynku gastronomicznym, mimo że przeżywał on trudności, co roku wzrastała co najmniej o 3 proc. Według wyliczeń firmy analitycznej Dun&Bradstreet w pierwszym kwartale 2024 r. po raz pierwszy od 2011 r. odnotowano spadek.

Według przedstawionych w raporcie danych GUS, blisko 83 proc. przedsiębiorców z sekcji "zakwaterowanie i gastronomia" wskazuje bariery w prowadzeniu bieżącej działalności. Najczęściej są to trudności związane z rosnącymi kosztami zatrudnienia (79,9 proc. w kwietniu), wysokimi obciążeniami fiskalnymi (50,1 proc.) i niepewnością ogólnej sytuacji gospodarczej (46,7 proc.). Kolejnymi pod względem odsetka wskazań czynnikami były niedostateczny popyt (41,6 proc.) oraz niejasne, niespójne i niestabilne przepisy (40,8 proc.).

"Planują zmniejszyć zatrudnienie"

- Aby się utrzymać na rynku, przedsiębiorcy planują zmniejszyć zatrudnienie. Prawdopodobny jest też dalszy wzrost cen usług. Według przedstawicieli branży gastronomicznej sytuację mogłoby poprawić wprowadzenie jednolitej 5 proc. stawki VAT na usługi gastronomiczne, a także wsparcie poszkodowanych podczas pandemii firm ze środków z KPO - wskazali autorzy raportu.

Jak pokazują wyniki badania "Wybrane wydatki Polaków" przeprowadzonego w kwietniu 2024 na zlecenie Grupy BIK, blisko 2/3 ankietowanych przynajmniej raz w miesiącu korzysta z lokali gastronomicznych, wydając na tę przyjemność średnio 125 zł miesięcznie. W grupie wiekowej 18-24 lata poza domem jada - 81 proc. Odsetek ten spada wraz z wiekiem respondentów. W grupie 65+ wynosi 43 proc.

Najwięcej na jedzenie w restauracjach i barach – 167 zł miesięcznie - przeznaczają natomiast osoby w wieku 35-44 lata. Także w tej grupie najwyższy odsetek respondentów (9 proc.) zadeklarował comiesięczne wydatki na jedzenie poza domem powyżej 400 zł.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka
firma
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(655)
WYRÓŻNIONE
Pjk
7 miesięcy temu
Bardzo wysokie ceny, a jakość przeciętna!! Woda lub mały soczek do obiadu ok 15zl. Chore! W niemczech można zjeść dużo taniej niż Krk, Wwa, Wrocław itp. Zarządzają jedynie ceną, przekładając wszystko na klienta, a od siebie dają mniejsze porcje i niższą jakość!! Przepis na upadek……
Luj
7 miesięcy temu
Macie ceny droższe niż w europie całej,tak się kończy zachłanność
Małgorzata
7 miesięcy temu
Bardzo lubię jeść w restauracjach, ale też rzadko korzystam. Po prostu jak uświadamiam sobie, że za cenę prostego kotleta czy pizzy czyli placka z serem, mogę w domu zjeść frykasy naprawdę pyszny, jakościowy, wartościowy posiłek, to żal mi tych pieniędzy.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (655)
amaretto
7 miesięcy temu
Brednie. Lokale wypełnione, w weekendy nie ma gdzie usiąść i zjeść (kolejki po 30-40 minut do stolika bez rezerwacji). Teraz gastronomia ma szczyt. Zależy gdzie i jaka jakość jedzenia rzecz jasna.
Taaaa
7 miesięcy temu
Nich wezmą kredyt i zmienia pracę !!!!
Kris
7 miesięcy temu
Dla mnie bary i restauracje i inne dziury z jadłem mogą zniknąć po tym jak debile z pisu zniszczyli wszystko już i tak mnie nie stać na takie przyjemności
Bronek
7 miesięcy temu
Dla mnie to może tej branży 90% zniknąć. Rada zmieńcie branżę i weźcie kredyt.
Polak
7 miesięcy temu
Nie chcieliscie Konfederacji to macie kontynuację
...
Następna strona