Szefowa brytyjskiego rządu podejmie w środę prawdopodobnie ostatnią już próbę przeforsowania swojej wizji wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.
O 18:00 polskiego czasu w Izbie Gmin rozpocznie się seria głosowań określanych mianem orientacyjnych. Nie będą one wiążące prawnie, lecz mają nakreślić kierunek działań w sprawie brexitu.
W izbie niższej brytyjskiego parlamentu właśnie trwa debata nad alternatywnymi wizjami brexitu. Theresa May ma zaapelować do parlamentarzystów ze swojej partii, by w końcu popali jej propozycje.
Sama decyzja parlamentu, by przeprowadzić orientacyjne głosowania, była - tak jak wcześniejsze głosowania nad samą umową - porażką premier Theresy May. Wbrew jej woli zagłosowało 30 posłów Partii Konserwatywnej.
Podczas środowych głosowań Torysów nie będzie wiązała dyscyplina partyjna, której i tak zapewne nie udałoby się utrzymać.
Na stole leży aż szesnaście scenariuszy - od brexitu bez umowy po powtórzenie referendum. Decydujący głos będzie miał spiker Izby Gmin John Bercow, który sam oceni, które z alternatywnych propozycji trafią pod głosowanie.
Wstępnie do głosowania wybranych zostało osiem propozycji. Jest wśród nich zarówno twardy brexit, jak i drugie referendum. John Bercow wykluczył możliwość poddania pod głosowanie umowy Theresy May.
Jeśli któraś z propozycji uzyska bezwzględną większość, może zostać skierowana do właściwego, wiążącego prawnie głosowania w poniedziałek.
Parlament będzie starał się przekonać rząd, a przede wszystkim Unię, że ma realny pomysł na zakończenie brexitowego impasu.
W zeszłym tygodniu podczas szczytu w Brukseli unijni przywódcy warunkowo zgodzili się na odłożenia brexitu z 29 marca na 12 kwietnia lub 22 maja. Izba Gmin musi jednak przyjąć umowę w sprawie brexitu najpóźniej do 12 kwietnia.
Brytyjska prasa spekuluje, że Theresa May ma dzisiaj poinformować parlamentarzystów ze swojej partii o dacie swojej dymisji. Ma to być warunek zakończenia buntu i poparcia dla rządowej umowy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl