Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oraz brytyjski premier Boris Johnson doszli do porozumienia w długich i bardzo trudnych negocjacjach. - To dobra umowa - podsumowała w czwartek von der Leyen.
Podobnie uważa polski minister ds. europejskich Konrad Szymański. - Uzgodnienie umowy między UE a Wielką Brytanią jest dobrą wiadomością dla polskich przedsiębiorców i obywateli. Ograniczy negatywne skutki brexitu - powiedział PAP w piątek.
Szymański podkreślił, że Polska od początku zabiegała o konstruktywne i wytrwałe działania UE w tej sprawie.
- Umowa dotyczy zarówno producentów towarów przemysłowych, jak i rolno-spożywczych. W umowie przewidziano specjalne ułatwienia na przykład dla sektora motoryzacyjnego, farmaceutyków, czy produktów rolnictwa ekologicznego. Zadbaliśmy w negocjacjach o uwzględnienie interesu sektora transportowego, szczególnie ważnego dla Polski. Przewoźnicy będą mieli nieograniczony dostęp z punktu do puntu pomiędzy Unią i Wielką Brytania oraz pełne prawa tranzytowe wzajemnie przez swoje terytoria. W ograniczonym zakresie możliwe będą również operacje kabotażowe - powiedział PAP Szymański.
Jak przekonuje, umowa pozwoli na znaczące ograniczenie kosztów gospodarczych wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. Ministrowi chodzi tu o dostęp do rynku brytyjskiego dla polskich eksporterów, którzy w 2019 roku sprzedali w Wielkiej Brytanii towary za 61 mld złotych.
Pozytywne jest też znalezienie porozumienia przy dalszej koordynacji świadczeń społecznych, które będzie "ważne dla bezpieczeństwa socjalnego polskich obywateli" - podkreślił minister.
Nie tylko w Polsce, ale po obu stronach kanału La Manche dało się w czwartek usłyszeć westchnienie ulgi. Tydzień przed końcem roku udało się w końcu osiągnąć porozumienie ws. umowy handlowej między UE a Wielką Brytanią. Brytyjski biznes ostrzega jednak, że to nie koniec kłopotów.
Brytyjski Institute of Directors, najstarsza organizacja pracodawców na Wyspach, podkreślił w specjalnym komunikacie, że "umowa to fantastyczna wiadomość dla firm w każdej części Wielkiej Brytanii". Jednak Jonathan Geldart, dyrektor generalny Instytutu, powiedział, że dla firm "zegar wciąż bardzo tyka".
Organizacja wzywa tym samym do pilnego potwierdzenia okresów karencji, aby dać firmom czas na dostosowanie się do nowych przepisów od 1 stycznia.
- Musimy mieć pewność, że towary będą się przemieszczać między granicami - powiedział Tony Danker, dyrektor generalny Konfederacji Przemysłu Brytyjskiego (CBI), cytowany przez BBC.
Proces wychodzenia Wielkiej Brytanii z UE zaczął się dokładnie 1646 dni temu, gdy w referendum - wbrew niemal wszystkim sondażom - za wystąpieniem z UE opowiedziało się 52 proc. Brytyjczyków. W tym czasie dwukrotnie zmienił się premier i dwukrotnie przekładano termin wyjścia.
Formalnie Wielka Brytania opuściła UE 31 stycznia tego roku, ale do końca okresu przejściowego, czyli do 31 grudnia związania jest jeszcze unijnymi regulacjami.