Zdaniem Szymańskiego, propozycja budżetowa Finlandii jest „nie do zaakceptowania”. Polski rząd nie chce się zgodzić na przesunięcia pieniędzy w budżecie, które odebrałyby fundusze polityce spójności czy rolnictwie na korzyść polityki migracyjnej i obronnej. W jego ocenie to próba odebrania pieniędzy z obszarów, które są "ważne dla ponad połowy państw członkowskich".
– Polska uznaje, że w propozycji dotyczącej nowego wieloletniego budżetu UE, którą przedstawiła Finlandia, są pozytywne elementy, np. w sprawie zbliżenia poziomu dopłat dla rolników, jednak zaproponowany poziom wydatków jest zbyt niski – wskazał wiceszef MSZ Konrad Szymański, cytowany przez PAP.
Nad budżetem UE na lata 2021-2027 wisi miecz Damoklesa w postaci brexitu. Unia będzie musiała spiąć wszystkie swoje wydatki uwzględniając jednocześnie brak wpływów do budżetu od Wielkiej Brytanii. Co oczywiste, z Wysp nie będą wpływać składki, kiedy ta opuści wspólnotę.
– Propozycja fińska nadal nie rozwiązuje najpoważniejszego problemu, z jakim mamy do czynienia w przypadku wieloletnich ram finansowych: jak sfinansować znacznie więcej zadań UE za mniej pieniędzy. Historia nie zna takich przypadków, by można było doprowadzić do porozumienia budżetowego, czy to na poziomie rady regionu, kraju, czy tym bardziej UE, wychodząc z takich założeń – powiedział Szymański.
Kwestia budżetu unijnego jest jednym z tematów posiedzenia ministrów ds. europejskich, którzy od piątku obradują w Luksemburgu. Finlandia, która obecnie sprawuje prezydencję, nieoficjalnie zaproponowała, by limit wydatków wynosił między 1,03 do 1,08 Dochodu Narodowego Brutto (DNB) państw członkowskich. To mniej niż zaproponowała Komisja Europejska – jej propozycję rząd polski również skrytykował.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl