Polski komisarz ds. rolnictwa, Janusz Wojciechowski, nie zgadza się z propozycjami przedstawionymi przez szefową Komisji Europejskiej dotyczącą rozwiązania probelu ukraińskich produktów zalewających rynki krajów przygranicznych.
Jak donosi "Dziennik Gazeta Prawna" stanowisko Polski nie jest osamotnione. Informacje uzyskane przez dziennik wskazują, że Wojciechowski ma wsparcie trzech innych członków KE.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czekają nas głodowe emerytury. To problem ekonomiczny, nie demograficzny - Biznes Klasa #14
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wypracowanie wspólnego stanowiska w kwestii umowy handlowej z Ukrainą napotyka coraz więcej problemów. Ostateczna decyzja ma zostać podjęta w środę. Prace nad przedłużeniem umowy, która ma wygasnąć w czerwcu 2024 r., trwają już od kilku tygodni.
"Wszyscy komisarze otrzymali kolejną propozycję rozporządzenia ATM (autonomiczne środki handlowe - przypis red.). Jest ona nieco lepsza niż poprzednia, ale nie spełnia oczekiwań i postulatów komisarza Wojciechowskiego. Zmiany są jedynie kosmetyczne" - mówi "DGP" źródło w Brukseli.
W nowym projekcie umowy wprowadzono zmiany, jednak zdaniem polskiego komisarza nie są one na tyle znaczące, aby były akceptowalne.
W grudniu ubiegłego roku minister rolnictwa Czesław Siekierski powiedział, że Polska będzie chciała powrócić do rozmów KE-Ukraina i kraje ościenne w sprawie importu produktów rolno-spożywczych z Ukrainy.
UE musi wprowadzić regulacje dotyczące importu towarów z Ukrainy, bo obecnie mamy otwarty rynek, te towary napływają, a nie ma wymogów co do ich jakości i standardów produkcji; te wymogi zwiększają koszty produkcji i przez to ukraińskie towary są bardziej konkurencyjne