Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. LOS
|

Bruksela zaproponowała 10. pakiet sankcji wobec Rosji. Polska liczyła na więcej

Podziel się:

Unia Europejska przed rocznicą wybuchu wojny w Ukrainie zamierza nałożyć na Rosję, agresora w tym konflikcie, 10. pakiet sankcji. Polska nie jest jednak zadowolona z proponowanych restrykcji. Przedstawiciel RP przy UE wskazuje braki.

Bruksela zaproponowała 10. pakiet sankcji wobec Rosji. Polska liczyła na więcej
Prezydent Rosji Władimir Putin (GETTY, Contributor)

W piątek 24 lutego minie rok od napaści zbrojnej Rosji na Ukrainę. Do tego momentu UE chce przyjąć kolejny, 10. już pakiet sankcji, które mają ograniczyć Kremlowi możliwości prowadzenia wojny.

Nowe restrykcje mają objąć ograniczenia handlowe dotyczące towarów, które mogłyby zostać wykorzystane przez rosyjskie wojsko. Chodzi jednakowo o technologię, komponenty, ale też ciężkie pojazdy, elektronikę czy pierwiastki ziem rzadkich.

To nie koniec. UE proponuje też wprowadzenie zakazu tranzytu towarów przez Rosję w celu zmniejszenia ryzyka łamania sankcji oraz wprowadzenia ograniczeń w imporcie do Unii materiałów budowlanych - rosyjskiej gumy i asfaltu. Poza tym Bruksela szykuje również restrykcje na kolejne banki w Rosji, a także na firmy, które pomagają reżimowi Władimira Putina omijać obostrzenia dotyczące np. eksportu ropy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Sankcje trzeba zaostrzyć. Ekspert ostrzega: do budowy rosyjskich rakiet można używać części ze sprzętu agd

UE szykuje 10. pakiet sankcji wobec Rosji. Polska nieusatysfakcjonowana

- Osłabiamy zdolność Rosji do utrzymania jej machiny wojennej - powiedziała w środę w Parlamencie Europejskim Ursula von der Leyen, przewodnicząca KE. Z propozycji sankcji nie jest jednak zadowolona Polska, o czym powiedział PAP Stały Przedstawiciel RP przy UE Andrzej Sadoś.

Ambasador zwrócił uwagę, że w pakiecie nie ujęto m.in. problemu wywozu ukraińskich dzieci do Rosji. Projekt nie obejmuje też rosyjskiej energii nuklearnej. Chodzi o paliwo jądrowe oraz działalność Rosatomu. Sadoś wskazuje też na brak embarga na eksport diamentów reżimu Putina do UE.

- Trudno to wyjaśnić europejskiej opinii publicznej, która ponosi ogromne koszty wojny np. w postaci wyższych rachunków za energię, a jednocześnie część krajów importuje diamenty, zasilając rosyjski budżet, który finansuje rosyjską machinę wojenną - mówi Sadoś.

Zbyt wysokie limity

Na tym lista zastrzeżeń ze strony Polski się nie kończy. KE częściowo uwzględniła postulaty Warszawy, ale zaproponowała zwolnienie na import 355 tys. ton rosyjskiego kauczuku do UE. Sadoś informuje, że to więcej, niż sprowadzają główni odbiorcy.

- Polska się temu sprzeciwiła, bo takie zwolnienie nie tylko umożliwia utrzymanie obecnego poziomu importu do UE, ale wręcz zwiększenie możliwości dostaw kauczuku z Rosji na europejskie rynki. Jest to też ciosem w europejskich producentów kauczuku. Na to zgody Polski nie będzie - zaznacza Sadoś.

W propozycji, którą nasi dyplomaci przedłożyli w Brukseli, Polska chciała wykluczenia rosyjskich firm z systemu UER (ang. Upstream Emission Reduction), który zakłada handel certyfikatami emisji przy wydobyciu węglowodorów. Ten postulat również nie znalazł się w projekcie sankcji.

Wojna w Ukrainie. Białoruś wymyka się sankcjom

Stały Przedstawiciel RP przy UE zwraca także uwagę na fakt, że zaproponowany 10. pakiet obostrzeń nie obejmuje Białorusi. Jak ustalił PAP, zastrzeżenia w tej sprawie zgłosiło już Wilno.

- Popieramy Litwę. Jesteśmy przeciwnikami znoszenia obecnego systemu sankcji pod pretekstem humanitarnym czy bezpieczeństwa żywnościowego. KE powinna te kwestie uwzględni - zaznacza polski dyplomata.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP