Spotkanie odbyło się w czwartek i piątek, jak podaje "The Observer". To dość niezwykłe wydarzenie, biorąc pod uwagę podział dyskutantów. Uczestnicy, wśród których byli zagorzali zwolennicy i przeciwnicy brexitu, a także przedstawiciele dużego biznesu (Goldman Sachs, GlaxoSmithKline) analizowali sytuację kraju. Jak czytamy, Wielka Brytania nie do końca wie, w którym kierunku ma iść po brexicie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brexit odbija się czkawką. Wielka Brytania chce zacieśnić więzy z UE
Kryzys gospodarczy i energetyczny ze swoimi następstwami w postaci zerwanych łańcuchów dostaw skłonił Brytyjczyków do refleksji. A brexit stanowi tu wyraźny hamulec. W agendzie spotkania nie było mowy o ponownym akcesie Wielkiej Brytanii do UE, a jedynie, jak zacieśnić więzy.
Obecne relacje określono jako "mieszankę antagonizmu i nostalgii". "Główną myślą przewodnią było to, że Wielka Brytania traci, że brexit nie przynosi rezultatów, a nasza gospodarka jest w słabej pozycji" - cytuje swoje źródło ze spotkania "The Observer". Zasadnicza część dyskusji dotyczyła sposobów na renegocjację umów handlowych z UE. Jak zauważono, unijni oficjele mają teraz inne rzeczy na głowie, stąd "mało czasu poświęca się relacji z Wielką Brytanią". Zwolennicy brexitu przyznawali, że ma swoje niedociągnięcia, ale w długiej perspektywie to dobra decyzja.
Coś jest na rzeczy, bo w sobotę "Bloomberg" podał, że brytyjski premier Rishi Sunak polecił swojemu rządowi modyfikację planów przywrócenia stosunków z UE. Londynowi szczególnie zależy na bliższej współpracy w zakresie handlu, obrony, energii i migracji. Jak wyliczył "Bloomberg", straty Wielkiej Brytanii po wyjściu z UE wynoszą 124 mld dol. rocznie. Z kolei lokalne szacunki mówią o tym, że w trakcie 15 lat od 2016 r. brexit zmniejszy brytyjskie PKB na mieszkańca o 4 proc.